Strony

18.01.2012

Uliczni artyści w Mediolanie, czyli o tym jak zarobić pieniądze, robiąc róże z marchewki lub buraka [Street performers in Milan - how to earn money by making a roses with a carrot or beet (Italy)]



The text of article is written in Polish and English. The English translation can be found at the end of this post. 
Please do not copy our photos, films and texts.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)




Dzisiaj chcemy Wam pokazać coś (a raczej kogoś), kto przykuwa uwagę turystów w Mediolanie. Zdjęcia publikowane w tym artykule zostały zrobione w miesiącu maju, zatem nieco nie pasują do obecnej aury za oknem, ale to właśnie brak słońca oraz ponury, szaro-biały zimowy krajobraz nasunęły nam pomysł stworzenia nowego posta w duchu wiosennej feerii barw. Zapragnęliśmy podzielić się z Wami czymś, co nam bardzo się podoba i co chętnie zaobserwowalibyśmy na ulicach wszystkich miast świata, nawet tych najmniejszych - "paradę" ulicznych artystów. Rzecz jasna słowo 'parada' nie oznacza w tym kontekście żadnego pochodu; chodzi nam o fakt dość licznego występowania tego  zjawiska w centrum Mediolanu. W Polsce również nie brakuje ludzi, którzy próbują w ten sposób zarobić na życie. Niestety - jak chyba na całym świecie - praktycznie nigdy nie można ich spotkać w małych miasteczkach. Ludzie-rzeźby czy uliczni grajkowie przesiadują zazwyczaj głównie w dużych metropoliach. Jest ich wielu w Warszawie, Gdańsku czy Krakowie. W niewielkich miejscowościach na ulicach miast można napotkać niemal wyłącznie żebraków...













Największe wrażenie na mediolańskich turystach bez wątpienia robił (i prawdopodobnie robi nadal, aczkolwiek nie mamy na ten temat świeżych informacji) pan rzeźbiący w warzywach. Sztukę carvingu opanował on do perfekcji, zwłaszcza że w trakcie pracy nie miał do dyspozycji zbyt wyszukanego sprzętu. ;) Był najchętniej oglądanym i... najhojniej opłacanym artystą ulicznym w mieście. Pracował na jednej z głównych ulic, w odległości kilkuset metrów od Katedry Mediolańskiej. Każdego dnia otaczał go zwarty wieniec gapiów. Jak widać, sukces w tym "zawodzie" gwarantuje przede wszystkim oryginalny pomysł.

Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszą się inni artyści, stanowiący żywe rzeźby. Najczęściej zajmują stanowiska u stóp katedry. Przeważnie stoją w całkowitym bezruchu, chyba że ktoś zwróci ich uwagę. Nadzwyczaj ochoczo fotografują się z turystami, zwłaszcza tymi płci żeńskiej... ;) 









Na koniec chcieliśmy pokazać coś dość nietypowego. Nie ma to wielkiego związku z tematem, a jednak w pewien sposób się do niego odnosi, gdyż zdecydowanie jest to pewien rodzaj ulicznego widowiska, przyciągającego spojrzenia przechodniów. Otóż uwagę Sol przykuła pewnego dnia ogromna szklana kula z żywym "nadzieniem": hostessy ubrane w lokalne stroje zapraszały dzieci do wnętrza śnieżnego globu. W ten sposób zachęcały turystów oraz mieszkańców Mediolanu do odwiedzenia Szwajcarii. W pobliżu znajdowało się duże stoisko reklamowe, przy którym rozdawano wypełnione pięknymi zdjęciami katalogi, foldery, a nawet szwajcarskie miętówki i herbatki. Niestety z racji kłębiącego się wokół tłumu, trudno było ów fenomen sfotografować.







Mamy nadzieję, iż w przyszłości uda nam się pojechać do Mediolanu raz jeszcze i sfotografować innych ulicznych artystów. Postaramy się również o zrobienie podobnych zdjęć w Polsce. Jeżeli posiadacie takie, którymi chcielibyście się z nami podzielić, wysyłajcie je na adres mailowy podany w zakładce "Kontakt" na samej górze. Prosimy tylko o to, by każde ze zdjęć zostało podpisane (ewentualnie można w treści maila zaznaczyć, jaki podpis mamy dodać na fotce - może to być nazwisko, nick, adres strony internetowej autora fotografii lub jakiś znak wodny).  Przysłanie do nas zdjęcia jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na jego publikację w blogu. Być może w ten sposób wspólnie stworzymy galerię najbardziej barwnych indywiduów w naszym kraju... :) 


****

UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.

Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane...  ;)

By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.). 






In recent days, we concluded that our blog is beginning to be schematic. We decided to change it. We want to make a little variety to themes of articles published on this site. Therefore, in the near future there will be reviews of travel books and interviews here.

Today we want to show you something (or rather someone) who attracts the attention of tourists in Milan. Photos published in this article were taken in May, so do not fit into the current season, but it is the lack of sunshine and bleak winter landscape occurred to us the idea of ​​creating a new post in the spirit of spring magical spectacle of color. We wanted to share with you something that we really like and what we would like to see on the streets of any city in the world, even the smallest - "parade" of street artists. Of course, writing a "parade" we mean that the occurrence of such large numbers of artists in downtown Milan. In Poland there are many people who are trying to earn a living in this way. Unfortunately - and probably it's the same all over the world - almost never can find them in small towns. People-sculptures and street musicians can be found in large metropolitan areas. There are many of them in Warsaw, Gdansk and Krakow. In small towns on the streets you will encounter only beggars ...


The biggest impression on tourists in Milan he did (and probably still does, although we do not have fresh information about it), the artist sculpting in vegetables. He has mastered the art of carving to perfection, especially since he did not have the sophisticated equipment available too. :) He was the most watched and... most generously paid street artist in the city. He worked on one of the main streets of the city, just a few hundred meters from the Cathedral of Milan. Every day, he was surrounded by a large group of onlookers. As you can see, success in this "profession" guarantees first of all an original idea.

Less popular are other artists - living sculpture. You can find them near the cathedral. They usually stand completely still, unless someone will pay them attention. They really like to take pictures with tourists, especially those of the female sex ... ;)

At the end we wanted to show something quite unusual. This has no connection with the subject, but in some way relates to this, because this is definitely some kind of street performances, attracting looks from passers. One day we saw a huge glass sphere of the living "stuffing": hostesses dressed in local costumes inviting children into the snow globe. In this way they encourage tourists and residents of Milan to visit Switzerland. Nearby was a large promotional stand where was distributed catalogs, folders, and even Swiss mints and teas. Unfortunately, because of the large crowd, this phenomenon was difficult to photograph well.

We hope that in future we will go to Milan again and shoot the other street artists. We will try also to do a similar pictures in Poland.


18 komentarzy:

  1. te rybki sa miazdzace:) a takich stojacych ludzi w krakowie w okresie letnim pelno zapraszam :) najslawniejsza biala dama w krakowie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem zachwycona tymi rybkami, są takie... dopracowane, w najdrobniejszych szczegółach... :)
    Sol

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaa, warzywna sztuka sztuką mistrzowską! Niesamowite....

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne te rzeźby w warzywach. wiesz może, jak długo można takie cudeńka przechowywać w domu, żeby nie zaczęły się psuć/pleśnieć/kisnąć itp itd?

    Co do kuli na ostatnim zdjęciu, to coś podobnego było w okresie świątecznym w centrum handlowym Askana w Gorzowie Wlkp. Tam chyba był Mikołaj czy coś innego związanego ze Świętami (sama widziałam tylko pustą kulę, o reszcie słyszałam od innych)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc, to nie wiem, ile czasu wytrzymują te warzywne rzeźby, ale przypuszczam że niezbyt długo. Jestem ciekawa, czy da się je w jakiś sposób "zakonserwować". Może jakoś ususzyć...? Ale wtedy pewnie straciłyby taki świeży żywy kolor. W każdym razie artysta codziennie rzeźbił nowe... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe! A ja tymczasem zapraszam do mnie po małą niespodziankę :) http://smaczniezjoanna.blox.pl/2012/01/Tag-serialowy-czyli-co-oglada-Joanna-gdy-w-garnki.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za "wyzwanie". Wpis na ten temat na pewno dodam, tylko nie wiem czy w tym blogu, czy w moim starym... ;)

    Pozdrawiam

    Sol

    OdpowiedzUsuń
  8. aaaach :)
    ale cudne, urzekł mnie ten uliczny artysta robiący różne rzeczy z warzyw, no cuda! taką różę czy sówkę z chęcią bym kupiła. wiesz może, czy były drogie takie cudeńka?
    świetny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, ile to kosztowało, ale nie widziałam, by ktokolwiek kupował. Większość ludzi wrzucała mu datki i odchodziła. Myślę, że gdyby mu wrzucić cokolwiek i poprosić o którąś różyczkę, rybkę itp., to pozwoliłby to sobie zabrać, ale w tym celu trzeba by było znać język włoski... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zauroczył mnie ten pan rzeźbiący w warzywach. Rany jakie on cudeńka tworzy, i pomyśleć, że ja nawet nie umiem równo pokroić marchewki w kostkę, a co dopiero czarować takie śliczności :) Wow!

    OdpowiedzUsuń
  11. jakie cuda potrafi robić ten człowiek z warzyw ;o wielkie wow ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. jakie super te warzywne kwiatki!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Juz gdzies czytałam artykuł o tym artyzmie. Piękne rzeczy ciekawe czy taki student rzeźbiarstwa z ASP potrafiłby coś takiego stworzyć. To prawdziwe warzywno-owocowe dzieła sztuki. Pięknie to wygląda i ile pracy trzeba włożyc, żeby coś takiego wystrugać...

    OdpowiedzUsuń
  14. Pewnie widziałaś moją starą fotorelację z Mediolanu w innym blogu, bo tam miałam wrzuconych kilka z tych fotek... :)

    Ja żałuję, że nie mam takiego talentu. Mogłabym sobie dorobić na bezrobociu... ;)

    Podziwiam tego człowieka, bo widać było po nim, że to ktoś żyjący na marginesie społeczeństwa. Ale on, w przeciwieństwie do innych żebraków, zamiast prosić o łaskę, po prostu rozwijał swój talent i zarabiał na życie, wykorzystując własne umiejętności. To naprawdę godne podziwu.

    OdpowiedzUsuń
  15. tak jak wspomniała monica w pierwszym komentarzu, mi na myśl przychodzą tylko "żywe rzeźby" z Krakowa.
    pomysł z kulą - świetny :)

    plus -dziękuję za komentarz u mnie, Sol :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Carving mi się zawsze strasznie podobał, a ten pan to w ogóle jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  17. I visit everyday a few web sites and blogs to read posts,
    but this webpage presents feature based writing.
    My blog : QWERTY Keyboard Phones

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że wszystko, co napiszesz, może zostać skierowane przeciwko Tobie! :D No dooobra, żartujemy... Z góry dziękujemy za poświęcony czas i dodanie komentarza. Pojawi się on pod postem po zaakceptowaniu przez moderatora. Prosimy: nie SPAM-ować!

[Thank you for your time and adding a comment. It will appear under post after approval by a moderator. PLEASE DO NOT SPAM!]