Strony

22.07.2024

Noc na polu lawendy, czyli Włóczykije pod namiotem na plantacji Lawendowe Oczko w Purzecu pod Siedlcami [Night in a lavender field - under a tent at the Lawendowe Oczko plantation in Purzec near Siedlce]

    Please do not copy our work - photos and text. 

We wish you a nice virtual tour on our blog! :)

Ten artykuł NIE JEST sponsorowany!


W Lawendowym Oczku byliśmy już kilkakrotnie, ale zawsze chętnie tam wracamy (zarówno sami, jak i z dziećmi). To pole lawendy w małej wsi Purzec w gminie Siedlce. Prawie dokładnie rok temu spędziliśmy tam dzień podczas II Pikniku "Odpocznij na mazowieckiej wsi". W tym roku, znów tylko we dwoje, trafiliśmy na bardziej kameralną imprezę. W sobotę 20 lipca można było bezpłatnie przenocować wśród lawendy i wziąć udział we wspólnym wieczornym ognisku. Jedynym wymogiem była wcześniejsza darmowa rejestracja na stronie https://lawendoweoczko.pl/. Niemal bez zastanowienia postanowiliśmy wziąć w tym udział. Problem był tylko jeden...

... Nie mieliśmy namiotu! Dopiero w dniu wydarzenia mieliśmy chwilę wolnego czasu na większe zakupy. Pojechaliśmy więc do sklepu sportowego, w którym trafiliśmy akurat na wyprzedaż. Po chwili mały namiot był już nasz. Późnym popołudniem spakowaliśmy szybko najpotrzebniejsze rzeczy i pojechaliśmy do Lawendowego Oczka. Ponieważ było jeszcze bardzo upalnie, planowane na 18.00 rozbijanie namiotów nieco się opóźniło. W międzyczasie spacerowaliśmy więc po plantacji.










W końcu zaczęło się robić nieco chłodniej, więc uczestnicy wydarzenia przystąpili do rozbijania namiotów. Szybko rozłożyliśmy swój, a w oczekiwaniu na ognisko, robiliśmy zdjęcia i spacerowaliśmy. 

Bardzo podobało nam się specjalnie przygotowane do wspólnego ogniska miejsce. Gdy ogień został rozpalony, jako pierwsze przystąpiły do pieczenia kiełbasek rodziny z dziećmi, których było tam sporo. W międzyczasie właściciel Lawendowego Oczka rozdał osobom, które zarejestrowały się na stronie, mini hydrolat z lawendy na komary oraz ulotkę z informacjami na temat dobroczynnych właściwości tej rośliny.











Po zjedzeniu kiełbasek większość osób (a w każdym razie rodziny z dziećmi) stopniowo wracała do namiotów. Zaczęło się robić dość ciemno, a co gorsza - komary faktycznie się pojawiły. Hydrolat trochę je odstraszał, ale mimo wszystko woleliśmy się ewakuować, bo choć w dzień było ponad 30 stopni, noc na otwartej przestrzeni była zaskakująco zimna. 

Osoby chętne do zabawy otoczyły ognisko, siedząc na lawendowych leżakach i rozmawiając. Zabawa trwała do rana. Nie przesadzam, bo rozmowy i śpiewy umilkły całkowicie dopiero po 5.00. Myślę, że niektórym osobom z dziećmi mogło to przeszkadzać. Nam za bardzo nie przeszkadzało. Rodziny powinny jednak rozbijać namioty jak najdalej od słoneczników i jak najbliżej stodoły, gdzie na pewno będzie ciszej. 

Około godz. 5.30 zdecydowaliśmy się wstać, bo słońce było już na tyle mocne, że w namiocie zaczęło się robić duszno. Nie czuliśmy się wyspani, bo było nam tam troszkę zbyt ciasno i mimo wygodnego materaca, często się budziliśmy. Jak się okazało, po nocy namiot był całkowicie mokry od rosy. Woda zaczęła nawet przesiąkać do środka, choć nic na nas, na szczęście, nie kapało. Postanowiliśmy zaczekać, aż namiot wyschnie. Tymczasem siedzieliśmy na leżakach, jedząc śniadanie. Wieczorem upiekliśmy sobie nieco więcej kiełbasek, zakładając, że to, co zostanie, przyda nam się rano. To był dobry pomysł, bo sklepik z lawendą miał zostać otwarty dopiero ok. 8.00. Nie czekaliśmy więc głodni. Przez pewien czas podziwialiśmy spacerującego po polu bociana, a później poszliśmy do budki, stojącej tuż przy stodole. Specjalnie na potrzeby bloga, zrobiliśmy zdjęcie asortymentu i cenników (ceny z 2024 roku). 










Podsumowując, wydarzenie bardzo nam się podobało. Podobno ma się odbywać cyklicznie, a naszym zdaniem warto wziąć w nim udział przynajmniej raz w życiu. W końcu nocleg na plantacji lawendy to dość wyjątkowe doświadczenie życiowe... 

Co warto wiedzieć przed przyjazdem na taki nocleg:
- prawdopodobnie będzie bezpłatny (włącznie z parkingiem) po wcześniejszej rejestracji na stronie internetowej Lawendowego Oczka,
-  na miejscu można korzystać z toalety typu Toi Toi z umywalką,
- nocą będzie tam bardzo ciemno, więc warto wziąć ze sobą latarkę,
- będzie też dużo zimniej niż w ciągu dnia, więc warto wziąć ciepły śpiwór i cieplejsze ubranie na noc,
- na ognisko trzeba zabrać ze sobą własne jedzenie, naczynia, i sztućce; jeżeli upieczecie więcej kiełbasek, możecie je później zjeść także na śniadanie i nie czekać na otwarcie sklepiku do 8.00.
- ognisko potrwa do późnej nocy lub do rana, więc rodziny z dziećmi powinny rozbić namiot jak najbliżej stodoły, by noc była dla nich spokojniejsza i cichsza.

Pole lawendy (w sezonie przed jej żniwami i dopóki rośnie) można odwiedzać bezpłatnie w godzinach popołudniowych od piątku do niedzieli. W sklepiku można kupić przekąski i napoje z dodatkiem lawendy lub bez, a także różnego rodzaju pamiątki i kosmetyki lawendowe.

 ****


UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony. Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane...  ;)

By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, nasz Instagram itp.).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, że wszystko, co napiszesz, może zostać skierowane przeciwko Tobie! :D No dooobra, żartujemy... Z góry dziękujemy za poświęcony czas i dodanie komentarza. Pojawi się on pod postem po zaakceptowaniu przez moderatora. Prosimy: nie SPAM-ować!

[Thank you for your time and adding a comment. It will appear under post after approval by a moderator. PLEASE DO NOT SPAM!]