Kochane Miasto Siedlce!
Piszę do Ciebie ten spóźniony walentynkowy list, bo zasługujesz na to, by poznać moje uczucia do Ciebie.
Nie wiem, co takiego masz w sobie, że nie można o Tobie zapomnieć. Jak matka Cezarego Baryki z "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego, tak i ja tęsknię za Tobą, ilekroć na dłużej Cię opuszczę. A musisz wiedzieć, iż z trudem przyszło mi zdobyć się na takie porównanie, gdyż nigdy nie lubiłam wyżej wspomnianej powieści.
Jesteś miastem średniej wielkości, któremu daleko do wielu innych metropolii, a jednak masz w sobie coś ciepłego i przyjaznego, co uspokaja zbolałą duszę. Kąty proste Twoich ulic zachęcają do spacerów. Nie ma tu nieprzyjaznych i złowrogich labiryntów. Nawet wszelkiego rodzaju metamorfozy, których doświadczasz z biegiem lat coraz więcej i coraz częściej, nie mają w sobie niczego przerażającego - rozwijasz się i z każdym dniem stajesz się nie tylko bardziej nowoczesne, ale i piękniejsze. Twój niezwykły magnetyzm jest niewytłumaczalny, a jednak zauważalny dla każdego, kto spędzi trochę czasu w Twych przytulnych objęciach.
Nie dane Ci było jeszcze wybudzić się z zimowego snu, do którego utuliły Cię mroźne wieczory i blask choinkowych lampek. Tkwisz w jakimś dziwnym zawieszeniu, tak jakby czas się dla Ciebie zatrzymał. Kolorowe jesienne liście, w których niedawno tonęły Twoje ulice i cmentarne nagrobki, przykrył biały śnieg. Śpisz, a Anioły pilnują Twojego snu. Lecz owa senność promieniuje na Twoich mieszkańców, którzy pozostają pogrążeni w przedziwnym marazmie. Zimą odczuwasz zmęczenie i samotność, przepełnia Cię melancholia. Leniwie zagrzebujesz się pod śnieżną pierzynką, unikając kontaktu z przypadkowymi przechodniami.
Wiosną obudzisz się do życia, rozkwitniesz, rozpromieni Cię blask słońca, zazieleni roślinność. Żadna parkowa ławeczka nie będzie już stać pusta, a ścieżki zaroją się od rodzin z małymi dziećmi. Powoli nabierzesz zdrowych rumieńców, a wraz z przypływem nowych sił, chętnie pomożesz ratuszowemu Jackowi dźwigać ciężar całego globu.
Zachłyśniesz zapachem majowych kwiatów i kwitnących drzew. Przyciągniesz nad zalew setki zakochanych par, przypominając rozsądnie, że minimalna odległość pomiędzy spacerowiczami powinna wynosić przynajmniej półtora metra, by każdy z nich mógł zachować choć odrobinę prywatności. Rowerzystom szepniesz słówko o rzuconych w kąt zimą pojazdach i nakłonisz ich do nowych podróży. Zanucisz radośnie do wtóru odbywających się w parkowym amfiteatrze koncertów. I w ten sposób, lekko podstępnie wkupując się w moje łaski, wreszcie nakłonisz mnie, bym napisała o Tobie w moim turystycznym blogu, pokazując tym, którzy Cię nie znają, dlaczego powinni się z Tobą zapoznać.
Wiesz, czasem jednak spoglądam na Twoje zabawy promieniami słońca, za pomocą których malujesz barwne mozaiki na podłogach i ścianach neogotyckiej katedry, mimowolnie każąc mi podziwiać tamtejsze witraże. Udaję, że tego nie widzę, bo niekiedy chcę się wyciszyć i zapomnieć nawet o Tobie. Ale w tym spokojnym, dostojnym miejscu również nie można się przed Tobą ukryć. Chodzisz za mną wszędzie. Nieustannie depczesz mi po piętach i podglądasz mnie z okien miejskich kamienic i ulicznych kamer. A jednak jakimś cudem nie czuję się przez Ciebie przytłoczona. Może to dlatego, że Cię kocham...?
Czasami marzę o tym, by zobaczyć Cię z perspektywy mrówki. Jakże ogromne musiałyby się wówczas wydawać Twoje budynki! Nawet pojedyncza kostka chodnika sprawiałaby wrażenie dużego placu. Niektórzy siedlczanie czują się w Twoich murach olbrzymami. Uciekają do większych miast, nazywając Cię dziurą bez perspektyw, w której nic się nie dzieje. Ja zawsze byłam przeciwnego zdania. Choć jesteś cichym miastem, które nie potrafi głośno krzyczeć, to jednak zasługujesz na uwagę i szacunek. Gdy jesteś blisko, czuję się bezpieczna. Uwielbiam Twoją aurę, Twój magnetyzm i spokój. Gdy otaczasz mnie swoimi opiekuńczymi ramionami, czuję się odprężona i mam poczucie, że jestem tu, gdzie powinnam. Że to właśnie Twoja przestrzeń powinna być przestrzenią mojego życia.
W dzieciństwie byłam przekonana, że nie potrafiłabym żyć z daleka od Ciebie. Teraz, gdy jestem dorosła, myślę, że mogłabym wyprowadzić się do innego miasta czy nawet kraju. Wiesz, że kocham podróże. Ale nigdy nie umiałabym o Tobie zapomnieć i prawdopodobnie prędzej czy później bym do Ciebie wróciła. Parafrazując słowa siedleckiego poety Eugeniusza Kasjanowicza...
Czule Cię pozdrawiam!
W dzieciństwie byłam przekonana, że nie potrafiłabym żyć z daleka od Ciebie. Teraz, gdy jestem dorosła, myślę, że mogłabym wyprowadzić się do innego miasta czy nawet kraju. Wiesz, że kocham podróże. Ale nigdy nie umiałabym o Tobie zapomnieć i prawdopodobnie prędzej czy później bym do Ciebie wróciła. Parafrazując słowa siedleckiego poety Eugeniusza Kasjanowicza...
każdy kamień,
który napotkałam
na drogach mojego miasta
noszę w sobie...
Czule Cię pozdrawiam!
Twoja Monika
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
English translation will appeare HERE some day...
Dziękuję za znak sygnał o tym wpisie, jestem zajęta ostatnio i jeszcze bym przegapiła. Najbardziej mnie rozczuliło zdjęcie zalewu, bo tam na Poznańskiej mieszkałam pięć lat i tam spędzałam słoneczne dni z dziećmi.
OdpowiedzUsuńZdjęć zalewu mam całkiem sporo z zeszłego roku. Postaram się zrobić ich więcej wiosną i na pewno je tu pokażę... :)
UsuńPozdrawiam
Sol
Ach, jaki piękny wpis. Romantyczny a zarazem rzeczowy. Jestem zwolenniczką promocji miejsc mniej znanych, ale magnetycznych. Fajne te Twoje Siedlce Moniko. Ja też mam takie jedne miejsce na ziemi, któremu zadedykowałabym taki post. Tyle, że tam są tylko 2 gospodarstwa... a dookoła łąki, pola, drogi, zakręty, kamyki, żwir, miedze, rowy, staw, rzeczki .... i tym podobne :).
OdpowiedzUsuńsuper, rozmarzyć się można
OdpowiedzUsuńŁadny :) To piękne, że z takim uczuciem potrafisz pisać o mieście :)) - palinka
OdpowiedzUsuńPiękny wpis.:) Ja niestety nie jestem fanką tego miasta. Może dlatego, że kojarzy mi się z niekończącymi się wędrówkami po urzędach... Muszę się kiedyś tam wybrać ponownie-ale bardziej nastawić na zwiedzanie:)
OdpowiedzUsuńZ tymi urzędami, to doskonale Cię rozumiem, też nie znoszę takiej bieganiny. No ale z nimi wszystkie miasta mi się kojarzą. Chyba tylko na wsi jest spokojniej... ;)
UsuńPozdrawiam
Sol
urocze :)
OdpowiedzUsuńAż by się chciało tam być:) Nie byłam nigdy w Siedlcach, a Twój list być może sprawi, że w jakiejś podróży zatrzymam się tam choćby na chwilę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Maiden:*
piękne
OdpowiedzUsuńPodtrzymuję - piękny jest ten wpis.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię Siedlce - jakoś tak... dobrze mi się kojarzą :)
Jestem ciekawa, czy byliście kiedyś wewnątrz pałacu Ogińskich. Czy tam zachowało się może coś z jego współczesności, czy tak jak w naszym pałacu Potockich - wszystko rozkradzione w czasie/po wojnie?
Chciałabym mieszkać tam nad zalewem [akurat tam nigdy nie byłam, nie znam tego miejsca - aż wstyd przyznać].
Zaś samo zdjęcie - jego klimat - przypomina mi przecudowne czasy wczesnego dzieciństwa.
Jeśli chodzi o Pałac Ogińskich, to w czasie wojny został on zniszczony i odbudowano go w 1950 roku. Raczej nie zachowało się tam nic z przeszłości... Od kilku lat jest on jedną z siedzib Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, tzn. dawnej Akademii Podlaskiej - studenci niektórych kierunków mają tam zajęcia. Można wejść do środka, ale zobaczy się tam głównie sale wykładowe i reprezentacyjne, używane podczas różnego typu imprez... ;)
UsuńMAM JEDNAK NIESPODZIANKĘ: możesz odbyć wirtualną wycieczkę po Pałacu Ogińskich - miłego zwiedzania życzę:
http://www.uph.edu.pl/index.php/pl/o-uczelni/wirtualna-wycieczka-po-paacu-ogiskich.html
Dziękuję za wędrówkę po pałacu :)
Usuńwitam koleżankę z mny :)
OdpowiedzUsuńmasz talent do pisania :) aż chce się czytać i odwiwedzić to miejsce
świetny wpis!
OdpowiedzUsuńfajnie że na forum mny dodałaś wpis o blogach, tak znlazłam dużo mejbelinek tutaj:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis na forum się przydał... :)
UsuńDodałam go, gdy zauważyłam, że coraz więcej dziewczyn stąd zakłada blogi na Bloggerze i innych platformach blogowych po tym jak na MNY blogi zniknęły. W ten sposób można znaleźć wszystkie linki i łatwiej nam będzie utrzymać kontakt, nawet gdyby całe forum skasowano... :D
Haha :) Bardzo spodobał mi się ten Twój wpis :) Jest wyjątkowo oryginalny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę przyjemnej soboty,
Marta
Hej Włóczykije...wpadłam do Was z wizyta i bardzo mi się tu spodobało ...będę zaglądac...obiecuję;) a tym czasem pozdrawiam Was z Turcji;)
OdpowiedzUsuńVery nice blog :)
OdpowiedzUsuńSiedlce, no proszę :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten list, naprawdę.
OdpowiedzUsuńDo mojego miasta też mogłabym kiedyś taki napisać, bo kocham Wrocław najbardziej na świecie :)
fajnie że napsiałam o Siedlcach ja jescze tam nie byłam ale kto wie może kiedys :D
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowy sposób wyrażenia swoich myśli ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękny list! Wchodzę tu bardzo często i lubię poczytać sobie Wasze artykuły i oderwać się od rzeczywistości... Serdecznie pozdrawiam i zapraszam także na mojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://ekonomiczniepoeuropie.blogspot.com/