Please do not copy our work - photos and text.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Od miesięcy nasz blog świeci pustkami, bo w czasie pandemii podróże odłożyliśmy na dalszy plan. Każde z nas zajęło się pracą i Włóczykijątkami, które z roku na rok wymagają od nas coraz więcej uwagi. Codzienność nieco nas przytłoczyła, ale że zbliża się okrągła rocznica 10 lat naszego blogowania, postanowiliśmy do niego powrócić.
Ale jak podróżować, gdy odległe wyjazdy stały się obecnie nie do końca możliwe, będąc jednocześnie nie do końca bezpiecznymi...? Odpowiedź jest prosta - literacko!
Osobiście od zawsze podróżowałam jako czytelnik. Odkryłam to we wczesnym dzieciństwie, krótko po tym jak nauczyłam się czytać, i przez lata pochłaniałam dzieła literatury polskiej i światowej, przenosząc się do innych miejsc, krajów, a nawet światów. Mam wielu ulubionych twórców, których trudno by mi było nawet wymienić, ale wśród nich na czołówkę wybijał się zawsze Bruno Schulz. Zakochałam się w jego twórczości dosłownie od kilku pierwszych zdań "Sklepów cynamonowych".
Przeczytawszy je, pomyślałam sobie, że autor tej opowieści odczuwał, widział i opisywał świat tak samo jak ja. Odbierał go jako milion doznań zmysłowych, przenikających się wzajemnie, i odzwierciedlał to w swoim języku. Przeczytałam wszystko, co napisał, a także wiele książek o jego twórczości, bo ta proza działała na mnie w sposób absolutnie wyjątkowy - oszałamiająco i magicznie. Podobnych emocji doświadczyłam dopiero, gdy sięgnęłam po książki Carlosa Ruiza Zafona. Znalazłam w nich podobne emocje, podobny stopień zagmatwania opowiadanej historii, magię przedstawionej opowieści, a nawet podobne słowa - te wszystkie fantasmagorie i labirynty.
Osobiście od zawsze podróżowałam jako czytelnik. Odkryłam to we wczesnym dzieciństwie, krótko po tym jak nauczyłam się czytać, i przez lata pochłaniałam dzieła literatury polskiej i światowej, przenosząc się do innych miejsc, krajów, a nawet światów. Mam wielu ulubionych twórców, których trudno by mi było nawet wymienić, ale wśród nich na czołówkę wybijał się zawsze Bruno Schulz. Zakochałam się w jego twórczości dosłownie od kilku pierwszych zdań "Sklepów cynamonowych".
W lipcu ojciec mój wyjeżdżał do wód i zostawiał mnie z matką i starszym bratem na pastwę białych od żaru i oszałamiających dni letnich. Wertowaliśmy, odurzeni światłem, w tej wielkiej księdze wakacji, której wszystkie karty pałały od blasku i miały na dnie słodki do omdlenia miąższ złotych gruszek.
(Bruno Schulz, "Sklepy Cynamonowe")
Przeczytawszy je, pomyślałam sobie, że autor tej opowieści odczuwał, widział i opisywał świat tak samo jak ja. Odbierał go jako milion doznań zmysłowych, przenikających się wzajemnie, i odzwierciedlał to w swoim języku. Przeczytałam wszystko, co napisał, a także wiele książek o jego twórczości, bo ta proza działała na mnie w sposób absolutnie wyjątkowy - oszałamiająco i magicznie. Podobnych emocji doświadczyłam dopiero, gdy sięgnęłam po książki Carlosa Ruiza Zafona. Znalazłam w nich podobne emocje, podobny stopień zagmatwania opowiadanej historii, magię przedstawionej opowieści, a nawet podobne słowa - te wszystkie fantasmagorie i labirynty.
Każdy z tych pisarzy pisze o swoim mieście, które "na pierwszy rzut oka" ukazywane jest tylko w tle, a w rzeczywistości wybija się często na pierwszy plan całej historii. Oba miasta są też do siebie trochę podobne - zmienne, splątane, pełne labiryntów wąskich ulic. Przyznam, że nie widziałam nigdy Drohobycza, ale byłam kiedyś w Barcelonie. Miałam wtedy 19 lat, a miasto z miejsca zachwyciło mnie swoimi barwami, zapachami, hałasem. Zagubiłam się w tych wąskich uliczkach, zachwyciłam katedrą i parkiem Gaudiego. Pochłaniając książki Zafona, poczułam, że tam wracam. Oddychałam tą Barceloną, którą opisał na kartach swoich powieści. Wciąż marzę o tym, że kiedyś wrócę do niej na dłużej. Ale jednocześnie mam świadomość, że czytając powieści tego autora, mogę tam powrócić w każdej chwili.
To miasto ma czarodziejską moc. Zanim się człowiek obejrzy, wejdzie mu pod skórę i skradnie duszę.
(Carlos Ruiz Zafon, "Cień wiatru")
Pamiętam moment, w którym dowiedziałam się o śmierci Zafona. Przytłoczyła mnie świadomość, że nigdy już nie napisze on żadnej książki. Cieszę się, że pośmiertnie został wydany zbiór jego opowiadań. To wyjątkowa książka, którą sam autor, ciężko schorowany, chciał się chyba pożegnać ze swoimi czytelnikami. Jak pisze jego wydawca, pisarzowi zależało na tym, by w zbiorze jego opowiadań zawarte zostały zarówno nowe historie, jak i stare, publikowane niegdyś na łamach różnych czasopism, które nie mogły wcześniej zostać wydane w formie książkowej. Wiernym fanom twórczości Carlosa Ruiza Zafona raczej nie mogą się one nie spodobać. To powrót do ulubionych bohaterów poprzednich powieści, ukazanie innych fragmentów ich życia, a także kolejna wyprawa na Cmentarz Zapomnianych Książek. Osobom, które nigdy nie zetknęły się z dziełami tego autora, opowiadania przybliżą zaś jego twórczość i język literacki. Nie trzeba bowiem znać wcześniejszych dzieł pisarza, by zrozumieć opowiadania. Można natomiast zagłębić się w wyjątkowość tej prozy, by przekonać się, że warto sięgnąć także po każdą powieść tego autora.
Osobiście najbardziej lubię "Cień wiatru" oraz "Marinę" - i te właśnie powieści polecam przeczytać osobom, które chcą rozpocząć swoją własną przygodę z literacką podróżą po Barcelonie, widzianej oczami Zafona. Ale najnowsza, a jednocześnie ostatnia książka tego twórcy - zbiór 11 opowiadań pt. "Miasto z mgły" - też będzie idealnym wstępem do poznania jego twórczości.
Razem z moim Włóczykijem życzymy Wam udanych literackich podróży. Po Hiszpanii i innych krajach. Jeżeli tylko będzie to możliwe, postaramy się je Wam pokazać także wirtualnie...
Info o książce:
Tytuł: "Miasto z mgły"
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 224
ISBN: 978-83-287-1679-7
ISBN: 978-83-287-1679-7
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Muza S.A.
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Pamiętaj, że wszystko, co napiszesz, może zostać skierowane przeciwko Tobie! :D No dooobra, żartujemy... Z góry dziękujemy za poświęcony czas i dodanie komentarza. Pojawi się on pod postem po zaakceptowaniu przez moderatora. Prosimy: nie SPAM-ować!
[Thank you for your time and adding a comment. It will appear under post after approval by a moderator. PLEASE DO NOT SPAM!]