English translation will appear here some day...
Please do not copy our photos, films and texts.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Please do not copy our photos, films and texts.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Podstawowe informacje o Holandii można znaleźć choćby w starej dobrej Wikipedii, więc nie będziemy powtarzać tego, co można tam przeczytać: http://pl.wikipedia.org/wiki/Holandia. Tamtejsze hasło dotyczące tego kraju jest zrobione dość rzetelnie i można z niego zaczerpnąć podstawową wiedzę m. in. o jego gospodarce, podziale administracyjnym i historii.
Ponieważ w trakcie pisania tego posta, większość zrobionych przez nas filmów i zdjęć była wciąż w fazie przeglądania i przeróbek, w pierwszym artykule dotyczącym Holandii pochwaliliśmy się głównie przywiezionymi stamtąd pocztówkami. Niestety zepsucie się skanera zmusiło nas do ich sfotografowania, co dało średnie efekty. Mamy nadzieję, że da się je oglądać... Większej ilości fotografii szukajcie w kolejnych postach dotyczących Niderlandów.
Tymczasem uważamy za dość istotne przytoczenie kilku najważniejszych wiadomości o Holandii, przydatnych dla kogoś, kto wybiera się tam na wycieczkę:
1. Wielkością kraj ten dorównuje mniej więcej rodzimemu województwu mazowieckiemu, zatem można go zwiedzić wzdłuż i wszerz podczas dwutygodniowego lub nawet nieco krótszego wyjazdu. Usytuowany jest na zachodzie Europy, nad Morzem Północnym. Jest bardzo gęsto zaludniony.
2. Królestwo Niderlandów (oficjalna nazwa tego kraju) jest monarchią konstytucyjną. Jego stolicą jest Amsterdam.
3. Językiem urzędowym jest w tym kraju holenderski (niderlandzki). Większość Holendrów zna również angielski, a często także niemiecki. Rzadko spotyka się tam kogoś, kto nie zna przynajmniej jednego z tych języków, zwłaszcza angielskiego. Holenderski jest bardzo podobny do obu tych języków. Dla przykładu słowo 'dziękuję' to po angielsku "Thank You", po niemiecku "Danke", a po holendersku "Dank U"! :)
4. Państwo to znane jest przede wszystkim z wyjątkowo wysokiego poziomu tolerancji: zalegalizowana tam jest prostytucja, aborcja, eutanazja, małżeństwa par homoseksualnych, a także narkotyki. Holendrzy są wysoce tolerancyjni w stosunku dla wszelkich dziwactw i bardzo cenią sobie prywatność. Podobno są również nadzwyczaj punktualni, a spóźnianie się uważają za okazywanie im braku szacunku! Są jednak bardzo przyjaźnie nastawieni do turystów. Wielokrotnie pytaliśmy przechodniów na ulicy o drogę, a oni zawsze uprzejmie zatrzymywali się, cierpliwie udzielali nam porad (co czasami trwało dość długo), a na koniec życzyli nam udanego zwiedzania i miłego dnia. Pomocni byli również kierowcy autobusów i sprzedawcy w sklepach. Jedyne, co nam się tam nie podobało, to fakt, iż nikt oprócz Anglików i Japończyków nie zwracał uwagi na to, że włazi komuś w kadr podczas robienia zdjęcia lub kręcenia filmu. Jest to tam zjawisko nagminne. Czasami trzeba naprawdę długo czekać, aż w danym miejscu zrobi się mniej tłoczno, bo dopiero wówczas można coś spokojnie sfotografować.
4. Kraj słynie również przede wszystkim z: produkowanych tam serów, hodowanych tulipanów, drewnianych chodaków o charakterystycznym czubatym kształcie, stojących wszędzie wiatraków i... rowerów. Większość ludzi przemieszcza się tam z jednego miejsca w drugie właśnie za pomocą tego środka lokomocji. Drogi rowerowe są tam przeważnie szersze niż chodniki dla pieszych. Większości Polaków najdziwniejszy może się wydać fakt, iż rowery są masowo rzucane gdzie popadnie (czasami, gdy jest na nie mało miejsca, np. pod dworcami PKP, rzucane są nawet jeden na drugi), nikt ich nie pilnuje, a najczęściej nie są nawet do niczego przyczepione za pomocą zabezpieczającej linki. Niektóre mają innego rodzaju blokady, ale dużej części nikt nie zabezpiecza w żaden sposób. Podobno z tego względu giną dość często, ale zazwyczaj nie są to drogie pojazdy (takie są pilnowane nieco staranniej i nie ma ich tam dużo). Nawet skutery są często pozostawiane na chodnikach bez żadnego dozoru.
Na fotce: jedna z uliczek Amsterdamu -
rowerów nie da się tutaj przeoczyć...
5. Pogoda w Holandii wiosną i latem jest nieco podobna do pogody nad polskim morzem. Nie ma tam jednak naprawdę wielkich upałów z racji dość silnego nadmorskiego wiatru. Klimat w tym kraju jest umiarkowany, ciepły, morski. Temperatura liczy zwykle kilkanaście stopni na plusie, przeważnie nie więcej niż do ok. 20 °C., ale odczuwalna bywa niższa, gdyż przeważnie jest tam wietrznie. Często jest tam nieco zimniej niż w tym samym czasie w Polsce. Zimą natomiast jest tam znacznie cieplej - mrozy są bardzo niewysokie lub nie ma ich wcale. Wyjeżdżając do Holandii, warto zabrać ze sobą więcej ciepłych, typowo wiosenno-jesiennych ubrań, natomiast zimowe kurtki nie będą tam raczej potrzebne. KONIECZNIE trzeba zabrać ze sobą wiatrówkę i płaszcz przeciwdeszczowy!
6. Większość miast w Holandii stoi na terenach osuszanych, czyli wydartych morzu. To między innymi z tego powodu zabudowa nie jest tam wysoka. Domki są niewielkie, za to często bardzo wąskie, a jednocześnie opatrzone dużymi panoramicznymi oknami. Rzadko wieszane są w nich firanki - częściej zasłonki lub żaluzje, a niekiedy zostawiane są "gołe" szyby, czasami osłaniane od zewnątrz markizami. Ten kraj musi być rajem dla podglądaczy: wieczorami, gdy w domach świeci się światło, często widać bowiem na przestrzał to, co znajduje się w środku. Jak widać, Holendrzy są ludźmi otwartymi, którzy nie wstydzą się publicznie pokazywać wnętrz swoich mieszkań.
Gdy w Amsterdamie ktoś wprowadza lub wyprowadza się z domu, sprzęty są najczęściej wyjmowane na zewnątrz przez okna - przypina się je do liny, która zaczepiana jest o duży hak, wystający ze szczytu frontowej ściany domu, a następnie spuszcza się je na dół. Oczywiście w rzeczywistości domki nie są tam tak rozchwiane, jak na zdjęciu z zamieszczonej poniżej pocztówki... ;)
7. To, co nam rzuciło się w oczy, to fakt, iż Holendrzy bardzo dbają o wygląd swoich ogródków, które zazwyczaj są niewielkie, ale bardzo piękne: porośnięte gęstymi kępkami kwiatów i maleńkimi żywopłotami, niejednokrotnie formującymi niskie labirynty. Tej samej wysokości (przeważnie poniżej 1 metra) są żywopłoty rosnące wokół posesji zamiast ogrodzenia lub ich odpowiedniki w wersji metalowej czy drewnianej. Niektóre domki stoją bezpośrednio przed kanalikami wodnymi, więc wyjście prowadzi wprost do wody lub umieszczonej pod drzwiami łódki. Jeżeli dom jest odsunięty od kanału o kilka metrów, do ogrodu wchodzi się przez mostek, na którym znajduje się maleńka furteczka.
w miejscowości Zaanse Schans
Większe łodzie, które są na stałe umieszczone przy dużych kanałach, np. w stolicy kraju, są swoistymi domami na wodzie - wewnątrz legalnie mieszkają ludzie, mają tam podłączony prąd, gaz itp. Więcej informacji o tym mieście można znaleźć w naszym artykule dotyczącym Amsterdamu.
Ponieważ duża część kraju leży na terenach osuszanych, praktycznie w każdym miejscu, w którym widzi się piasek (z wyjątkiem pól uprawnych itp.), wygląda on jak ten, który można spotkać na plaży - jest jasnożółty, sypki i upstrzony muszelkami. Zbieracze muszli będą mieć zatem w Holandii pełne pole do popisu.
8. Plaże są tam wyjątkowo piękne - duże, szerokie, pozbawione kamieni i robactwa. Ponieważ zwiedzaliśmy Holandię w maju, było jeszcze zbyt zimno na morską kąpiel, choć wiele osób spacerowało, brodząc w wodzie. Niektórzy opalali się tam, mimo iż bardzo mocno wiało i było naprawdę zimno.
Na fotce: plaża w Scheveningen
Na fotce: plaża w Scheveningen
9. Tradycyjną w tym kraju potrawą są między innymi holenderskie naleśniki (tzw. Poffertjes), które smażone są w postaci małych okrągłych placuszków, a następnie posypywane cukrem pudrem i polewane rozmaitymi słodkimi polewami. Przepis na nie podajemy >>TUTAJ<<. Bardzo smaczne są również zwyczajne duże naleśniki, które podawane są najczęściej z masłem lub bitą śmietaną i owocami (wystarczy zjeść jeden, by najeść się do syta). Warto zaznaczyć, iż w centrum niemal każdej holenderskiej naleśnikarni znajduje się karuzela, która zachwyci małżeństwa z małymi dziećmi. Inną tradycyjną niderlandzką potrawą są świeżo złowione ryby, które Holendrzy spożywają najczęściej… na surowo.
10. Jak dojechać do Holandii? Zależy to od możliwości finansowych oraz celu podróży. Warto pojechać tam własnym samochodem, gdyż wówczas zwiedzanie będzie najmniej kłopotliwe – można wszędzie szybko dotrzeć i nie trzeba korzystać ze środków komunikacji miejskiej. Można jednak również dojechać do Amsterdamu, Rotterdamu czy Hagi pociągiem lub autobusem.
Holandia jest naprawdę przepięknym krajem i warto wybrać się tam na dłużej. Niestety, jak na warunki finansowe większości Polaków jest to kraj dość drogi. Bardzo często to, co u nas kosztuje złotówkę, tam kosztuje 1 euro lub więcej. Ceny produktów spożywczych są tam nieco droższe niż w Polsce, zwłaszcza w małych sklepach. Tym, którzy chcą zaoszczędzić na jedzeniu, polecamy duże supermarkety. Restauracje nie należą do tanich. Droga jest również komunikacja miejska w większych miastach Holandii, np. w Amsterdamie i Hadze. Wyjazd może zatem kosztować dość dużo, do czego trzeba się wcześniej odpowiednio przygotować. Mimo wszystko w Holandii można spotkać bardzo wielu Polaków, nie tylko takich, którzy pojechali tam w poszukiwaniu pracy, ale również takich, którzy wybrali się tam w celach wyłącznie turystycznych! :)
Na zakończenie polecamy nasz tekst podsumowujący wszystkie artykuły o Niderlandach pt. "Co warto zobaczyć / zwiedzić w Holandii": >>LINK<<.
Na zakończenie polecamy nasz tekst podsumowujący wszystkie artykuły o Niderlandach pt. "Co warto zobaczyć / zwiedzić w Holandii": >>LINK<<.
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
Ja sama niedługo się tam wybieram;)
OdpowiedzUsuńajjj, przyznaję, zazdroszczę Wam tego wyjazdu :) ale to zdecydowanie nie na moje fundusze :D szczytem moich marzeń jest wyjazd z dzieckiem do wesołego miasteczka albo do aqua parku ;)
OdpowiedzUsuńEwelina - naprawdę gorąco polecamy! W najbliższych dniach i/lub tygodniach będziemy pisać głównie o tym, co warto zwiedzić w Holandii. Nie wiem, czy zdążysz przeczytać, więc już teraz polecam to, czego nie możesz przegapić: Madurodam - miniaturowe miasteczko w Hadze. Jest SUPER! Opublikujemy tu mnóstwo zdjęć z tego miejsca, ale wcześniej mamy w planach inny wpis, bo do posta o Madurodam brakuje nam jeszcze kilku filmików.
OdpowiedzUsuńTeż zazdroszczę, chociaż muszę przyznać, że do Holandii mnie nigdy jakoś szczególnie nie ciągnęło.
OdpowiedzUsuńW Holandii mają rewelacyjne pocztówki, gdybym wiedziała, to bym Wam listę zrobiła, kasę dała i kazała kupić.. ajjj....
OdpowiedzUsuńTo fakt! :D Niestety nie wysyłaliśmy ich zbyt dużo, bo nie pamiętaliśmy adresów wszystkich znajomych, którym chcieliśmy je wysłać. Niektórzy dostali je później do rąk własnych.
OdpowiedzUsuńBtw. Znaczek kosztował 1 euro, a każda pocztówka min. 50 centów, więc gdyby ktoś chciał wysłać dużo pocztówek, chyba by zbankrutował... ;)
"z wykształcenia polonistka, poza tym początkująca dziennikarka, doświadczona Trendsetterka marki Maybelline New York, która w wolnym czasie zajmuje się podróżowaniem, ręcznym wyrobem biżuterii, pisaniem różnorodnych tematycznie i gatunkowo artykułów oraz prowadzeniem kilku innych blogów."
OdpowiedzUsuńa w tzw. czasie zajętym co porabiasz? pracujesz?
A kto pyta...?
OdpowiedzUsuńJeżeli mnie znasz, to prawdopodobnie wiesz, jaka jest odpowiedź na to pytanie, więc nie bardzo rozumiem, dlaczego o to pytasz.
A jeżeli mnie nie znasz, to wolałabym wiedzieć, kim jesteś i dlaczego interesujesz się moim prywatnym życiem, bo nie lubię spowiadać się przed nieznajomymi... ;)
Sol
nie, nie znamy się, po prostu chciałem wiedzieć, gdzie taka ciekawa osoba pracuje, a ponieważ napisałaś: "w wolnym czasie zajmuje się podróżowaniem, ręcznym wyrobem biżuterii, pisaniem różnorodnych tematycznie i gatunkowo artykułów oraz prowadzeniem kilku innych blogów", więc wnioskuję, że masz również czas "zajęty":)
OdpowiedzUsuńUaktualniam poprzedni komentarz: na co dzień zajmuję się obłożnie chorą babcią + dorabiam sobie pisaniem artykułów. Przez jakiś czas pracowałam jako redaktor, tzn. robiłam korekty tekstów literackich. Potem pracowałam w lokalnym portalu informacyjnym. Niestety pracodawcy nie wywiązywali się z umów, czytaj: nie płacili mi za moją pracę. Zrezygnowałam zatem z umów i w tej chwili pracuję jako wolny strzelec - okazjonalnie piszę artykuły niejako "na zamówienie". Łapię też zastępstwa nauczycielskie w szkołach. Niestety o stałą pracę tego rodzaju strasznie trudno w moim mieście. To by było na tyle... ;)
UsuńSol
Świetne te Wasze ciekawostki :D
OdpowiedzUsuńa ja jade z rodzina w czwartek na weekend
OdpowiedzUsuńW czasie sudiow często tam do pracy jezdzilem i mam już sporo przyjaciol u których się mogę zatrzymać wiec choć tak ogranicze koszty
Jadę właśnie do pracy, do Holandii za 2 dni, szczęśliwym trafem jest to kilkadziesiąt kilometrów od Amsterdamu, więc mam zamiar się tam zagalopować :). Fajnie dowiedzieć się wcześniej czegoś ciekawego o kulturze i obyczajach Holendrów. Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńJa też jadę tam do pracy. Informacja o miejscu w którym mam mieszkać trochę mnie zszokowała. Moja Ola pyta się czy jadę tam do pracy czy na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę się w końcu wybrać :)
OdpowiedzUsuńNierowery te które nie są przyczepione linka mają blokady na koło... Wiec żeby ukraść rower musisz go nieść a jeśli niesiesz to rzucasz się w oczy.
OdpowiedzUsuńCeny w spozywczakach czy lidlach są takie jak w PL niektóre produkty droższe a niektóre tańsze. Usługi są droższe no i restauracje.
Paliwo praktycznie ta sama cena co w PL
Morze tak ciepłe jak Bałtyk. Na pewno bardziej przejrzyste
Dzięki za info... :)
UsuńMy często widzieliśmy, jak ktoś podjeżdżał rowerem lub skuterem pod jakiś sklep, czasami duży sklep, stawiał szybko skuter na nóżce lub rzucał (dosłownie: rzucał) rower na chodniku przed wejściem, w żaden sposób go nie zabezpieczając, a następnie wchodził do sklepu. Nierzadko na długo. W Polsce rower czy skuter pozostawiony w taki sposób zniknąłby pewnie w ciągu pierwszych 5 minut, no ale wiadomo, u nas inne zarobki, inna sytuacja społeczna, to i podejście do dóbr materialnych jest nieco inne.. ;)
Co do paliwa, to fakt, w Polsce jest strasznie drogie. Ostatnio ceny trochę spadły, ale nie jest to zbyt drastyczna różnica...
Jestem ciekawa morza. Dla mnie nawet Bałtyk jest zbyt zimny, ale ja jestem wysoce ciepłolubna i mam małą tolerancję na zimno... ;)
Pozdrawiam
Sol
Uwielbiam Wasz blog. Super posty o Holandii -właśnie za miesiąc jadę tam ma 2 tygodnie wakacji :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy ogromnie! :)
UsuńZazdrościmy Ci wyjazdu do Holandii. Chcielibyśmy tam kiedyś wrócić, chociaż na razie jakoś (jako młodzi rodzice) raczej nie widzimy takiej możliwości... ;) No ale może się kiedyś uda.
Pozdrawiamy
W Holandii byłam uuuu ze 20 lat temu, ale nadal pamiętam bardzo miłych ludzi :-)
OdpowiedzUsuńsuper artykuł! Własnie palnuję wyjazd;)
OdpowiedzUsuń