The text of article is written in Polish and English. The English translation can be found at the end of this post. Please do not copy our work - photos, films and texts. All rights reserved.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Madurodam to fenomenalne miasteczko w wersji mini, stanowiące swoistą miniaturę całej Holandii, gdyż można w nim dokładnie obejrzeć wszystko to, co jest charakterystyczne dla tego kraju. Znajduje się ono w Hadze (Den Haag, The Hague) i bez wątpienia warto je zwiedzić, gdyż jest to jedna z największych turystycznych atrakcji w tej metropolii. Przed wejściem do środka ustawiono drogowskaz, dzięki któremu można poznać dokładną odległość pomiędzy Madurodam i Warszawą lub też innymi stolicami:
Otwarcie tego nietypowego parku lub raczej muzeum (bo to chyba lepsze określenie dla tego miejsca, mimo iż nie znajduje się ono pod dachem) nastąpiło 2 lipca 1952 roku, zatem liczy sobie już prawie 60 lat.
W budynku przy wejściu znajdują się restauracja i kawiarnia. Można również wybrać się w przejażdżkę wokół Madurodam, wystarczy wsiąść do objeżdżającej je ciuchci:
Jak można wyczytać na stronie internetowej tej fantasmagorycznej miniaturowej mieściny (http://www.madurodam.nl/en), powstała ona z dwóch powodów: jako pomnik wojenny oraz jako fundacja charytatywna. Na wspomnianej wyżej stronie można zakupić bilety wstępu do Madurodam z 10%-ową zniżką. W przypadku braku dostępu do Internetu warto rozejrzeć się za kuponami rabatowymi w postaci ulotek, które można napotkać na różnego rodzaju campingach, w hotelach i innych miejscach obleganych przez turystów w Hadze i jej okolicach (podobnie jak w przypadku Oceanarium Sea Life na wybrzeżu Scheveningen). Ulotki oferują dokładnie tę samą zniżkę, co strona internetowa, a nietrudno na nie natrafić. Bilet normalny z wliczonym dzięsięcioprocentowym rabatem kosztował w maju 2011 roku 13,05 euro. W cenę biletu wliczona jest książeczka formatu A5, która stanowi przewodnik po Madurodam - opisane są w niej wszystkie obiekty, których miniatury znajdują się w muzeum (folder zawiera również zdjęcia).
W tym miniaturowym miasteczku czuliśmy się jak w Krainie Liliputów. Wszystkie obiekty są tam dokładnie 25 razy mniejsze niż w rzeczywistości, więc ogląda się je niejako z lotu ptaka, mimo iż nie trzeba się w tym celu odrywać od ziemi. Podobnie jak w całej Holandii, znajduje się tam mnóstwo kanalików wodnych. W niektórych z nich pływają prawdziwe ryby, żarłocznie pożerające chleb rzucany im przez turystów (jedna z nich omal nie połknęła palca Aliena ;)). W porównaniu ze scenerią, w której się znajdują, wydają się po prostu olbrzymie, podobnie jak kaczki i gęsi, które często ucinają sobie drzemki na trawnikach (można to zobaczyć na naszym filmie, zamieszczonym na końcu wpisu).
Najbardziej fascynująca jest w Madurodam dbałość o prawdę szczegółu. Wszystkie miniatury rzeczywistych budowli są tam bowiem oddane z najdrobniejszymi nawet szczególikami. Nie brakuje ludzi na ulicach, obracających się wiatraków, krów i koni pasących się na pastwiskach, stojących wszędzie rowerów czy samochodów, miniaturowych ogródków, drzewek oraz żywopłotów itp. Ale to jeszcze nie koniec! Otóż niektóre obiekty są... ruchome! Część z nich rusza się przez cały czas, inne można wprawić w ruch osobiście, wrzucając w odpowiednie miejsca drobne monety (max. 1 euro, zwykle ok. 20 centów) lub naciskając jakiś przycisk. Na filmie staraliśmy się pokazać właśnie to, co się porusza, gdyż zaprezentowanie tego na zdjęciach jest niemożliwe. Niesamowite wrażenie robi między innymi podskakująca część miniaturowej publiczności, która stoi pod sceną przed występującym zespołem.
W ciągłym ruchu są m. in.: pływające kanalikami wodnymi statki, sunące po lotnisku samoloty i przesuwające się na pasku bagaże, samochody jadące niektórymi ulicami i autostradami, czołg jadący po placu, na którym odbywa się wojskowa parada, samoistnie się podnoszące mosty zwodzone, a także liczne pociągi. Niedaleko od wejścia można obserwować wybuchający na jednym ze statków pożar, który następnie zostaje ugaszony przez podpływający doń inny statek. Widowisko jest naprawdę niezwykłe i można je zobaczyć na naszym filmie.
Osobiście wprawić w ruch można m. in.: procesję, która wychodzi z olbrzymiej katedry, wspomniany wcześniej zespół, duże wesołe miasteczko, które po "nakarmieniu" monetą natychmiast magicznie ożywa, a także samochodziki, które w dwóch różnych miejscach przywożą turystom w zamiast za 1 euro różne rodzaje pamiątek, a konkretnie broszkę z tulipanami lub porcelanowe chodaczki. Proces odbioru takiego souvenira można obejrzeć na naszym filmie (wybraliśmy chodaczki).
Część ze zminiaturyzowanych w Madurodam obiektów mieliśmy okazję oglądać "na żywo" w ich naturalnej wielkości. Wszystkie te miejsca zostały (bądź wkrótce zostaną) opisane w osobnych postach. Nie podpisywaliśmy większości zamieszczonych tu zdjęć, by niepotrzebnie nie przedłużać wpisu. Wyjątkiem są zamieszczone poniżej fotki, bowiem o pokazanych na nich obiektach opowiadają inne artykuły z naszego bloga. Podpisy są zatem linkami, które odsyłają do odpowiednich postów.
Plac Dam znajdujący się w centrum Amsterdamu oraz okalające go budynki
Targ Kwiatów w Amsterdamie
Efteling - fantastyczny park rozrywki, w którym można zobaczyć mnóstwo baśniowych niezwykłości! :)
Duinrell - park rozrywki, w którym mieszkaliśmy podczas pobytu w Holandii. Na fotce - znajdujący się tam aquapark Tiki Bad
Park Duinrell znajduje się w uroczej miejscowości Wassenaar
Nietrudno chyba uwierzyć, iż Madurodam to miejsce stale oblegane przez turystów. Zapewniamy, iż naprawdę warto poświęcić niecałe 15 euro na bilet wstępu. Zwiedzaliśmy muzeum po całodniowej bieganinie po Hadze, do której przyjechaliśmy autobusem, zatem byliśmy już dość mocno zmęczeni, gdy dotarliśmy tam wreszcie w ciągu popołudnia. Choć stopy bolały nas straszliwie, nie byliśmy w stanie oderwać się od spacerowania wśród miniaturowych budowli. Miasteczko to ma w sobie coś magicznego - jest tak fenomenalne, iż nie wydaje nam się możliwe, by ktokolwiek mógł być nim rozczarowany. W ciągu tego jednego popołudnia spotkaliśmy tam aż 4 pary i jedną rodzinkę (rodziców z dwojgiem dzieci) turystów z Polski. Wszyscy oni byli tak samo zafascynowani tym miejscem jak my. Mamy nadzieję, że osoby, które miały okazję lub planują zwiedzić Madurodam, podzielą się swoimi wrażeniami w komentarzach do tego wpisu.
Ostatnie ważne informacje: na zwiedzanie Madurodam trzeba sobie zarezerwować kilka godzin. Obejście wszystkich zamieszczonych tam miniatur zajmuje bowiem sporo czasu. Na zdjęciach pokazaliśmy tylko część z nich! Na pierwszy rzut oka miejsce to wydaje się nieduże, ale spacerowanie wśród poruszających się obiektów naprawdę wciąga. Ponadto warto wspomnieć o tym, iż wieczorem (tzn. wtedy, gdy już się ściemni) odbywa się tam Lasershow - jak sama nazwa wskazuje, jest to pokaz laserowych świateł. Nie mogliśmy w nim uczestniczyć, gdyż musieliśmy zdążyć na ostatni autobus, by móc wrócić na camping, ale podobno jest to naprawdę intrygujące widowisko.
Na koniec zapraszamy do obejrzenia naszego filmu o Madurodam, na którym można zobaczyć większość ruszających się obiektów. Prosimy przy tym o wyrozumiałość dla naszych "arcydzieł" filmowych: jak zauważyła w jednym z komentarzy Mishi, obraz miejscami trochę się trzęsie. Niestety nie jesteśmy zawodowymi operatorami kamery, a wszystkie nasze filmiki kręcone były podczas chodzenia i zwiedzania, co przyczyniło się do pewnej chybotliwości obrazu. W dodatku filmowały dwie, czasem trzy osoby, zatem Alien musiał sprostać trudnej sztuce swoistej kompilacji wielu krótkich fragmentów w jeden film. Żywimy głęboką nadzieję, iż da się go oglądać i mimo niedoskonałości spodoba się publiczności... ;)
Film:
PS. z innej beczki: serdecznie dziękujemy Werze za nominację bloga do nagrody
One Lovely Blog Award!
Wpis na ten temat można przeczytać >>tutaj<<
One Lovely Blog Award!
Wpis na ten temat można przeczytać >>tutaj<<
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
Madurodam is a phenomenal town in the mini version, which is a kind of whole Netherlands miniature, where you can see exactly everything that is characteristic in this country. It is located in The Hague (Den Haag), and no doubt it’s worth seeing because it is one of the biggest tourist attractions in the metropolis. The opening of this museum was on 2nd July 1952, so it dates back nearly 60 years. It was created for two reasons: as a war memorial and as a charitable foundation.
On the Madurodam website (link) you can purchase tickets to the museum with 10% discount (in 2011 the cost of the ticket with a discount was 13,05 euros). The ticket price includes a folder where all miniatures located in the museum are described. In Madurodam you can feel like in the Land of Lilliputs - everything is 25 times smaller than in reality. The most fascinating is that all of that place buildings look like their equivalents in real, in the smallest details. A large part of them is MOBILE. Some move constantly (cars, trains or ships), the other can be set in motion by pushing a special button or putting a coin.
Everything that moves, you can see in our film, under all images at the end of the entry. On a visit to Madurodam, you need to book a few hours, because the walk between the miniatures really absorbs. In the evening, when it gets dark, there is additionally a special laser light show (lasershow). It is a place so phenomenal that surely no one will be disappointed – we highly recommend it!
Miniaturowe miasteczko robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńpoproszę adres dokładny
UsuńMadurodam
UsuńGeorge Maduroplein 1
2584 RZ Den Haag
The Netherlands
T +31 (0)70 416 24 00
info@madurodam.nl
Coś pięknego, jestem zachwycona tym miejscem..:)
OdpowiedzUsuńW Inwałdzie jest Park Miniatur, ale na dużo niższym poziomie niż to miniaturowe miasteczko.
swietne fotki, ciekawe miejsca po prostu wow
OdpowiedzUsuńnominowałam twoj blog, szczegoły w na moim blogu zapraszam:)
Fantastyczne miejsce, zdjęcia pewnie nie oddają uroku tego miejsca, ale naprawdę to wszystko robi wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że z wielką przyjemnością odwiedziłabym to muzeum. Jest genialne.
OdpowiedzUsuńBardzo urzekła mnie pewna budowla (zakładam, że jest to jakaś katedra) http://4.bp.blogspot.com/-YkEueAhGuAg/TiG0zqgwlzI/AAAAAAAAAOQ/115Gg5MoeTw/s1600/DSC02748.JPG Zastanawiam się jakie to jest miejsce...
Zazdroszczę możliwości zwiedzenia tego wyjątkowego muzeum i pozdrawiam życząc powodzenia na dalszej drodze podróżnika :)
Z filmiku bardzo pomysłowy jest, już na początku zresztą ten płonący statek :D
Trudno uwierzyć, że to muzeum liczy sobie ponad 60 lat!
P.S. Miqa czyta się po prostu Mika :D
Kliknęłam "lubię".
Osobiście również byłam zafascynowana budynkiem, o który pytasz - niesamowita architektura. To właśnie przy nim stoimy we dwoje na jednej z fotek, tyle że zdjęcie jest zrobione od innej strony. Jest to Bazylika św. Jana w miejscowości 's-Hertogenbosch (St. John's Basilica, 's-Hertogenbosch). To właśnie z niej wychodzi ruchoma procesja, po wrzuceniu drobnej monety do skarbonki (procesję również widać na filmie).
OdpowiedzUsuńSol
Świetna notka i piękne miejsce :) Ile się ktoś napracował, żeby coś takiego stworzyć... zazdroszczę widoków!
OdpowiedzUsuńA teraz odpowiadam na pytanie w notce na moim blogu dotyczące książki "Jestem jaka jestem": myślę, że jest to bardziej książka dla nastolatków, ale można też ją potraktować jako książkę o nastolatkach dla dorosłych. Ja mam już 19 lat a mimo to byłam naprawdę historią zauroczona.
Pozdrawiam i życzę kolejnych udanych podróży!
PS. Przypominacie mi mojego brata i jego narzeczoną, również uwielbiają podróże do ciekawych miejsc - brat ciągle wertuje jakieś przewodniki, żeby czegoś interesującego nie przegapić :)
Dzięki za odpiskę... :) Zwykle jak o coś pytam, to ktoś mi odpowiada tylko w swoim blogu i później nie zawsze mi się udaje odnaleźć odpowiedź, bo czasem zapominam, w którym wpisie zadałam pytanie... ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę nawet chętnie bym przeczytała, bo lubię zarówno książki dla dzieci, jak i o dzieciach (sentyment z dzieciństwa mi pozostał, bo nigdy nie chciałam być dorosła... ;)).
Pozdrawiam
Sol
Wow jestem pod ogromnym wrażeniem, uwielbiam miniatury :) To miasto jest cudne i rzeczywiście stworzone z ogromną dbałością o szczegóły, nawet są ludzie, kwiaty i wiele różnych drobiazgów. Cudo po prostu, z przyjemnością bym obejrzała je na zywo.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie miniaturowe miasteczka :) jak na razie byłam tylko w dwóch, ale mam nadzieję, że i Holandię uda mi się kiedyś odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńFenomenalne, bajeczne zdjęcia :) Filmik jeszcze mocniej wprowadził w świat mini ludzi i przeniósł mnie na chwilę w świat dziecięcych marzeń:) Rewelacyjnie wykonane elementy i jak sami napisaliście precyzja z jaką wykonane jest całe miasteczko powala:) Wszystko wygląda i jest z pewnością (choć nie widziałam na żywo tego miejsca) bardzo realistyczne:)
OdpowiedzUsuńMoże gdzieś tam cichą i ciemną nocą - kręcą się jakieś skrzaty i pilnują magi całego miasteczka:)
Agnieszkatar
Dzięki kochana!!!! cudowny blog! zazdroszczę takich podróży!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Normalnie mnie zatkało :) Właśnie pierwsze co mi się rzuciło w oczy to ta dbałość o szczegóły! Powalające. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę to na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńCzyli ta wspaniała budowla, to bazylika - nie myliłam się myśląc, że będzie to miejsce religijnego kultu, trzeba przyznać, że dawne kościoły miały w sobie to coś, z wielką chęcią odwiedziłabym to miejsce w Holandii :)
OdpowiedzUsuńByłam w tym roku w Bordeaux i tam zwiedziłam Katedrę św. Andrzeja, nie jest niestety tak piękna jak ta w Holandii ,ale równie wspaniała. Z XIw. zachowana właśnie w stylu gotyckim.
+ dodałam Was już do linków, więc będę odwiedzała systematycznie :) Będę mogła się poczuć, jakbym zwiedzała świat, hehe :D
Dzięki za dodanie naszego bloga do linków, zrobiliśmy to samo z Twoim... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Sol & Alien
Sol świetny blog! :) hmmm zazdroszczę tych podróży :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
maybellinka :)
zdjęcia są świetne! Niektóre budynki sprawiają wrażenie jakby były częścią makiety :))) Takie miniaturki <3
OdpowiedzUsuńA zdjęcie z rybą usiłującą połknąć palec wygrało :D
Chciałabym się przenieść do takiego miniaturowego miasteczka. :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam Twoje rude włosy ;)
Piękne, chciałabym tam kiedyś pojechać!
OdpowiedzUsuńbARDZO MI SIE PODOBALY ZDJECIA ORAZ FILMIKI ,CHCEMY ROWNIEZ POJECHAC Z DZIECMI DO EFTELING ,AL CHCIALABYM WIECEJ SIE DOWIEDZIEC O ZAKWATEROWANIU W HOLLANDI I JAKIE SA CENY HOTELI I CAMPINGOW BLISKO EFTELING,ORAZ ILE CZASU WAM ZAJELO ZWIEDZANIE TEJ WSPANIALEJ BASNIOWEJ KRAINY.DZIEKUJE ZA PODPOWIEDZI .ELIZA
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że nasze artykuliki okazały się pomocne! :)
OdpowiedzUsuńMy wyjechaliśmy na camping i z tego, co wiemy, jest to najtańsza opcja, w dodatku bardzo wygodna. Holandia jest strasznie droga, więc noclegi w hotelu na pewno nie wychodzą tanio.
Mieszkaliśmy na campingu w parku DUINRELL (napiszemy o nim również, ale najwcześniej za 2-3 tyg., bo na razie mamy zaplanowane inne wpisy). To miejsce nieco podobne do Eftelingu, tylko mniejsze i jest tam nieco mniej atrakcji. Znajduje się kilka kilometrów od Hagi i niedaleko od Amsterdamu. Dodatkowym plusem jest to, że gdy mieszka się na terenie parku, to praktycznie wszystkie atrakcje można tam zwiedzać za darmo (gratka dla dzieci) i ma się ogromną zniżkę na wejściówki do znajdującego się tam gigantycznego aquaparku Tiki Bad (płaci się wtedy ok. 3-4 euro od osoby za 2 h pobytu na basenie, a nie kilkanaście - tyle muszą płacić osoby spoza campingu; kupując bilety wystarczy pokazać w kasie takie specjalne karty pobytu, które dostaje się w dniu zameldowania).
Można mieszkać w namiotach, ale my mieszkaliśmy w domku campingowym (opcja niewiele droższa, a znacznie wygodniejsza). W namiotach korzysta się z jednej wspólnej łazienki dla całego pola namiotowego, podczas gdy w domkach każdy ma swoją. Domki są duże, mieszczą max. 4 osoby dorosłe i dwoje lub troje dzieci, a płaci się za wynajem całego domku, niezależnie od ilości osób, więc wychodzi to niedrogo, a po sezonie lub przed sezonem po prostu tanio. Najtaniej jest wtedy, gdy zamawia się miejsce kilka miesięcy lub nawet rok wcześniej, nie wiemy jak to jest w przypadku, gdy się zamawia domek kilka tygodni przed przyjazdem. Ilość miejsc jest zwykle ograniczona, więc najlepiej dzwonić tam jak najszybciej. Jest kilka międzynarodowych biur podróży, które mają tam domki i namioty, a działają również w Polsce, np. Eurocamp i KeyCamp. Na ich stronach internetowych są cenniki i można sobie sprawdzić, ile kosztuje namiot lub domek za tydzień pobytu (w każdym tygodniu cena jest inna, teraz sezon się kończy, więc powinno być taniej, zwł. od początku września).
Na terenie parku Duinrell stoi również jakiś hotel, ale nie mamy pewności, jakie są w nim ceny noclegów. Polecamy domki (a właściwie takie specyficzne, duże przyczepy campingowe), bo są bardzo wygodne, wewnątrz są grzejniki, łazienka i w pełni wyposażona kuchnia, więc można zaoszczędzić na kupowaniu jedzenia i gotować samemu. W namiotach też są kuchnie. Na campingu jest także restauracja, duży supermarket i kilka naleśnikarni (polecamy!).
Z Duinrella do Eftelingu jechaliśmy ok. 1,5 h. Zwiedza się go przez cały dzień, bo jest naprawdę ogromny, nie ma szans na obejrzenie wszystkiego podczas jednodniowego pobytu, ale warto tam pojechać, by zobaczyć przynajmniej część atrakcji. Niestety wejściówki są bardzo drogie. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście dotyczącym parku Efteling, w którym wymieniliśmy te atrakcje, które naszym zdaniem zasługują na największą uwagę.
Duinrell jest nieco podobny, też "wystylizowany" na różne bajki, ale dużo mniejszy i obejście go w całości zajmuje jakieś 2-3 dni, tyle że mieszkańcy parku mogą to robić za darmo i nie trzeba się wówczas przejmować wejściówkami... ;) Gdy się tam nie mieszka, pojedynczy bilet normalny kosztuje bodajże ok. 20 euro, ale nie wiemy czy obejmuje również basen, czy też płaci się za niego osobno.
Pozdrawiamy i życzymy udanego wyjazdu! :)
widoczki super,ma się wrażenie jakby to było prawdziwe miasto.Szkoda że tak daleko i nie będzie mi dane obejrzeć tego na własne oczy.Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce, zdjęcia pewnie nie oddają uroku tego miejsca, ale naprawdę to wszystko robi wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńSzukałem jakiegoś opisu tego miniaturowego miasteczka i tutaj znalazłem :),jestem pod wrażeniem.Zdjęcia super a jeszcze lepsze jest to że w sierpniu będę tam osobiście i mam nadzieją potwierdzić wszystko to co tutaj zobaczyłem.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMAm pytanie ile kosztuje wejście ????????
OdpowiedzUsuńPodaliśmy tę informację w artykule. Bilet normalny z wliczonym dzięsięcioprocentowym rabatem kosztował w maju 2011 roku 13,05 euro. Rabat można uzyskać kupując bilety na stronie internetowej obiektu (tam powinien też być aktualny cennik) lub dzięki ulotkom rabatowym, które można znaleźć w różnych obiektach muzealnych, w hotelach i na campingach w Hadze i jej okolicach.
UsuńPrzepraszamy za tak późną odpowiedź, ale dopiero dziś wróciliśmy do Polski z Chorwacji, a tam nie mieliśmy dostępu do Internetu.
Pozdrawiamy
Jestem pod wrażeniem :) aż umieszczam to miejsce na liście miejsc które muszę zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńJedno z najbardziej zapamiętanych przeze mnie miejsc jakie zwiedziłam w Holandii (tej kraj odwiedzałam za dzieciaka :p) Jeszcze pamiętam jak z 6 letnią kuzynką do zdjecia kładłyśmy się na tym lotnisku obok samolotów. Piękne miejsce! :)
OdpowiedzUsuńhttp://clauditta-blog.blogspot.dk/
Uwielbiam takie miejsca! :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wczoraj zastanawiałam się nad wyjazdem do Holandii :D
OdpowiedzUsuń