The English translation will appeare here some day...
Please do not copy our photos, films and texts.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Artykuł wstępny opowiadający o Chorwacji zapowiadaliśmy już dawno temu, ale wciąż nie mieliśmy czasu, by się nim zająć. Planowaliśmy go opublikować pod koniec lipca, ale niespodziewanie zaproszono nas na wywiad dla Magnes.TV z okazji Dnia Włóczykija (23 lipca). Zdecydowaliśmy zatem napisać najpierw właśnie o wywiadzie, by post, który go dotyczy, pojawił się w blogu dokładnie w trakcie wspomnianego wyżej "święta". Dziś znaleźliśmy wreszcie chwilkę czasu na to, by nadrobić zaległości i napisać o kraju, w którym spędziliśmy nasz miodowy miesiąc (a właściwie miodowy tydzień ;P).
Co warto wiedzieć o Chorwacji?
- Chorwacja jest krajem leżącym w Europie Południowej, nad Morzem Adriatyckim.
- Od 1 lipca 2013 roku należy do Unii Europejskiej (została 28. członkiem UE).
- Z krajem tym graniczą następujące państwa: Serbia, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Węgry i Słowenia.
- Chorwacja jest Republiką (wielopartyjną republiką parlamentarną od 1990 roku). Głową państwa jest prezydent.
- Walutą, tzn. jednostką monetarną jest tam kuna (Kn, HRK), podzielona na 100 lip. Orientacyjny kurs wynosi: 1 zł = 2 kn, 1 euro = 7,40 kn.
- Kraj dzieli się na 20 województw / okręgów, tzw. żupanii (chorw. županija) oraz jednego miasta wydzielonego, którym jest stolica - Zagrzeb (chorw. Zagreb).
- Chorwacja słynie z wyjątkowo urokliwego, skalistego wybrzeża, które czyni ją nadzwyczaj atrakcyjnym turystycznie zakątkiem Europy. Zobaczyć tam można również wiele przepięknych, maleńkich wysepek. 89 z nich leży na terenie środkowej Dalmacji i tworzy duży archipelag, noszący nazwę Kornati. Od 1980 roku południowa część archipelagu jest chroniona jako Park Narodowy Kornati. Napiszemy o nim więcej i pokażemy go dokładniej w jednym z naszych następnych artykułów.
- Językiem urzędowym państwa jest język chorwacki.
- Jeżeli chodzi o religię, to największy procent stanowią katolicy.
- Pogoda w Chorwacji jest cieplejsza niż w Polsce, ale powietrze jest tam wilgotniejsze, więc łatwiej znieść upały. Od kwietnia do czerwca są to najczęściej temperatury w granicach od 21 do 28 stopni. W lipcu i sierpniu jest to zwykle ok. 35 stopni Celsjusza. We wrześniu skwar wciąż jest dość silny (27-32 stopnie). W drugiej połowie miesiąca zaczyna się jednak pora deszczowa, a wówczas robi się znacznie chłodniej i nieustannie pada. Dlatego planując wycieczkę do tego kraju, warto wziąć pod uwagę, iż sezon turystyczny kończy się tam w okolicach 15-17 września. Po upływie tej daty pogoda jest już zazwyczaj kiepska, a resorty turystyczne oferują mniej atrakcji dla zwiedzających. Na szczęście nas pora deszczowa złapała dopiero wtedy, gdy już szykowaliśmy się do wyjazdu... ;)
Do Chorwacji jechaliśmy samochodem, co dało nam możliwość podziwiania wspaniałych widoków już podczas jazdy. Poniżej kilka fotek, które zrobiliśmy podczas postoju w jednym z przydrożnych punktów widokowych w górzystym regionie kraju o nazwie Lika:
Ciekawostki zaobserwowane w Chorwacji przez Włóczykijów:
- Na wstępnie zaznaczamy, że trudno nam jest wymienić jakieś wyjątkowe ciekawostki na temat tego kraju, ponieważ mentalność Chorwatów jest dość mocno podobna do naszej własnej - jest to kraj słowiański, o bardzo podobnym do polskiego języku, dość podobnych zwyczajach i kulturze. Różnice tkwią przede wszystkim w klimacie - jest tam cieplej, bardziej słonecznie, ludzie są znacznie bardziej radośni niż w Polsce, jedzą więcej owoców, które my uważamy za egzotyczne (również owoców morza). Poza tym są niewiele się różnią od Polaków... ;)
- Chorwacy lubią Polaków. Wszyscy mieszkańcy tego kraju, których napotykaliśmy na swojej drodze, byli dla nas nadzwyczaj życzliwi. Często uśmiechali się do nas, gdy słyszeli, że mówimy po polsku. Wiele osób zagadywało do nas, znając całkiem sporą liczbę polskich słów. Na ogół rozmawialiśmy z nimi po angielsku, ale tak naprawdę można było mówić po polsku - nasze języki są na tyle podobne, że bezproblemowo da się porozumieć. Widzieliśmy tam również sporo Polaków.
- Niektóre różnice językowe są dość zabawne i trochę mylące. Przykładowo: 'truskawka' to po chorwacku 'jagoda'. Jak brzmi zatem słowo 'czarna jagoda'? Otóż jest to 'borovnica'... :D Początkowo byliśmy tym lekko zaskoczeni, bo w restauracji zamówiliśmy wodę, która - jak myśleliśmy - miała być truskawkowa, a okazała się być jagodową... ;) Ogółem jednak nasze języki są nadzwyczaj podobne i wiele słów brzmi identycznie lub w sposób bardzo zbliżony.
- W Chorwacji trzeba kąpać się w butach (oczywiście chodzi nam o kąpiele morskie). Najczęściej do tego celu wykorzystuje się tzw. crocsy lub specjalne buty do pływania (bardziej opływowe i wygodniejsze). Crocsy są świetne do brodzenia w wodzie, a także po plaży, ponieważ plaże są w tym kraju nadzwyczaj kamieniste. W wodzie nie da się wytrzymać boso, bo ostre kamienie i skały ranią stopy. Co gorsza wśród kamieni kryje się wiele jeżowców. Te morskie zwierzęta odznaczają się długimi, ostrymi kolcami, które wbite w stopę powodują dotkliwy ból i trudne do wyleczenia rany, utrudniające chodzenie.
- Trudno tam kupić gotową herbatę. Nie udało nam się znaleźć kawiarni, sklepu, ani baru, w którym można by było kupić świeżo zaparzoną herbatę. Podobnie jak we Włoszech dostępna jest tam tylko ice tea lub kawa, a poza tym zimne napoje. Herbatę piliśmy jedynie do śniadania typu kontynentalnego, w hotelowej restauracji. Nie było tam przy tym zbyt dużego wyboru - bodajże jedna herbata ziołowa, jedna śniadaniowa typu earl grey i jedna owocowa - która szybko stała się ulubioną herbatą Rafała - o smaku borovnicowym, czyli jagodowym.
- Hotele żądają płacenia za picie serwowane do obiadokolacji. Wspominamy o tym, gdyż w Polsce nigdy się z takim wymogiem nie spotkaliśmy (nie wiemy, czy trafialiśmy na takie przyjazne hotele, czy po prostu u nas jest inny zwyczaj...?), zatem zakładamy, że osoba wyjeżdżająca do Chorwacji po raz pierwszy w życiu, może się tego nie spodziewać. Zaznaczam przy tym, iż nie każdy hotel stosuje identyczną politykę, ale z tego, co słyszeliśmy od znajomych osób, które zwiedzały różne regiony Chorwacji, w każdym hotelu darmowe napoje różnego typu można było dostać tylko do śniadania. Do obiadu (czy raczej kolacji, bo popołudniowy posiłek je się tam zwykle od ok. 19.00) w niektórych hotelach serwowana jest ponoć za darmo woda mineralna. W hotelu, w którym my mieszkaliśmy (na terenie Resortu Solaris), do kolacji trzeba było codziennie dokupować sobie coś do picia. Nawet woda nie była tam darmowa. Warto wziąć taką ewentualność pod uwagę przed wyjazdem, by odpowiednio przygotować się finansowo do urlopu. Jest to bowiem dodatkowy codzienny wydatek dla osób stołujących się w hotelach.
- Leżaki rozstawione na plażach są płatne. Nie są to niskie ceny - jest to raczej kosztowna przyjemność. Z tego, co udało nam się na ten temat dowiedzieć od przewodnika jednej z wycieczek, wynika to z faktu, iż wszystkie plaże na terenie kraju są własnością państwa. Oznacza to, iż nawet kupno wyspy czy kawałka wybrzeża nie daje nikomu pełni praw do korzystania ze znajdującej się tam plaży. Jeżeli chce się gdzieś wybudować molo, trzeba mieć specjalne pozwolenie. Leżaki są własnością prywatną tych osób, które wynajmują sobie kawałek plaży w czasie sezonu turystycznego, a następnie rozstawiają tam dowolnego typu siedzonka z parasolkami i samodzielnie wynajmują je wycieczkowiczom (na godzinę, kilka godzin lub dobę). Jeżeli jednak leżaki stoją przy basenach, barach itp. należących do hotelu, w którym się mieszka, można z nich korzystać za darmo. Przykład na fotkach poniżej... :)
- Warto wziąć ze sobą z domu przed wyjazdem: dużo kremów z filtrami przeciwsłonecznymi, buty do pływania i/lub crocsy (w Polsce są znacznie tańsze, zwłaszcza w supermarketach), coś na głowę - kapelusz, chustkę, czapkę z daszkiem itp., okulary przeciwsłoneczne.
Słońce grzeje tam bardzo mocno, więc trzeba pamiętać o tym, by należycie się do tego przygotować.
- Chorwacja nie jest droga, ale nadmorskie kurorty nie są tam tańsze niż te w Polsce. W niektórych miejscowościach, zwłaszcza tych najbardziej popularnych wśród turystów, jest stosunkowo drogo (ostro zdzierają kasę z wycieczkowiczów, bo dla wielu ludzi jest to jedyny okres w roku, kiedy w ogóle zarabiają). W miejscach mniej uczęszczanych przez zwiedzających jest z kolei dość tanio (ceny np. jedzenia itp. są porównywalne do tych w Polsce, a często niższe). Na pewno nawet po wejściu do UE w Chorwacji jest znacznie taniej niż w krajach zachodniej Europy.
- Co warto stamtąd przywieźć? Hmmm... Sami nie jesteśmy tego pewni. Nie widzieliśmy tam niczego, co byłoby typowo i w pełni "chorwackie" i jedyne w swoim rodzaju jako pamiątka... Może naturalne morskie gąbki? Może lokalny alkohol (tzw. rakije)? Może suszone figi lub dżemy figowe? Rekomendujemy np. miód kasztanowy (przepyszny, delikatny w smaku, niedostępny w Polsce, bo u nas nie rosną jadalne kasztany).
Bardzo gorąco polecamy wszystkim zobaczenie Chorwacji na własne oczy. Sami bardzo chcemy tam wrócić w przyszłości, gdyż nasza podróż poślubna była dość krótka i niewiele udało nam się zwiedzić. Na pewno jednak napiszemy jeszcze co najmniej kilka artykułów dotyczących tego, co można zobaczyć w tym pięknym kraju... Spodziewajcie się wieeeeelu niezwykłych zdjęć! Tymczasem zaś, tym, którzy ów post przegapili, polecamy obejrzenie fotografii z sesji poślubnej, którą zrobiliśmy sobie na terenie Resortu Solaris w trakcie opisywanego wyjazdu: >>LINK<<.
Jeżeli ktoś z naszych Czytelników ma własne spostrzeżenia lub zna jakieś ciekawostki dotyczące Chorwacji, może się nimi podzielić w komentarzu do tego wpisu. Będzie nam bardzo miło...
Pozdrawiamy! :)
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
Chorwacja wygląda wspaniale! Nigdy jeszcze nie miałam okazji jej odwiedzić, ale myślę, że w najbliższe wakacje nadrobię straty.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog, widać po was pasję :)
Zapraszam do mnie, może blog o tematyce zgoła innej niż turystyka, ale zawsze można coś poczytać i przejrzeć zdjęcia.
Pozdrawiam
ModowyManiak
Dziękujemy za wizytę i komentarz. Twój blog też na pewno odwiedzimy... :)
Usuńojej jak cudnie, marzy mi się Chorwacja
OdpowiedzUsuńDwa tygodnie temu wróciłam z Chorwacji, co prawda obraliśmy nieco inną trasę (sądząc po zdjęciach) niż Wy, ale jestem zachwycona widokami (jechaliśmy wzdłuż Adriatyku, aż do Czarnogóry) Nocowaliśmy nie w hotelach (podobnie jak na Krymie, odradzano nam tę opcję, twierdząc, że warto inwestować w kwatery), ale właśnie w kwaterach, ceny pewnie podobne, a warunki świetne, plus bardzo gościnni gospodarze. Wkrótce na moim blogu pojawią sie zdjecia, więc serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńps. buty do pływania kupiliśmy na miejscu za równowartość ok 30 zł.
My mieliśmy podróż zasponsorowaną przez rodziców w charakterze prezentu ślubnego, ale myślę, że gdybyśmy jechali do Chorwacji po raz drugi, to raczej na jakiś camping lub na kwatery prywatne, tak jak polecasz... :) To na pewno znacznie tańszy sposób, a do tego można lepiej poznać ludzi i tamtejszą kulturę... :)
UsuńO super poradnik ;) Z przyjemnoscia mi sie czytalo kazde zdanie ;) Czekam na zdjecia :)
OdpowiedzUsuńDzięki za przybliżenie Chorwacji, będę wiedziała o co zapytać znajomego, gdy wróci z urlopu;)
OdpowiedzUsuńciekawy wpis i ciekawe informacje, Chorwacja to rzeczywiscie piękny kraj, ale jesli mogę cos doradzić to czarne tło i biały tekst bardzo ciężko się czyta, po chwili wszystko sie "rusza" (nie wiem jak to określić) ten kontrast bardzo męczy oczy a szkoda bo piszecie ciekawie...
OdpowiedzUsuńWiesz, nikt dotychczas nie narzekał... ;) Biały tekst na czarnym tle źle się czyta, ale my zrobiliśmy ciemnoszare tło i to mniej męczy oczy. Przynajmniej ja nie odczuwam dyskomfortu przy czytaniu. Mimo to sama planuję zmiany w blogu. Chciałabym całkowicie zmienić szablon i prawdopodobnie nowy byłby biały. Nie podoba mi się jednak to, że w tych, które są najfajniejsze, nie można mieć pasków bocznych w blogu, a nam się one bardzo przydają. Może ktoś, kto zna HTML umie to sobie jakoś przerobić, ale my nie mamy takich umiejętności i przez to troszkę utknęliśmy w martwym punkcie... Sama już nie wiem, jak to wszystko poprawić, by było jednocześnie ładne i funkcjonalne, a do tego żeby nie pogubiły się nasze linki itp., bo aktywnie sami z nich korzystamy. Trochę nas to przerasta... :( W dodatku przy przerabianiu szablonu musielibyśmy dodatkowo przerobić właściwie każdy wpis, bo wszystko, co było tam zaznaczane na kolorowo, wymagałoby zmiany na ciemne kolory, które lepiej odbijają się od jasnego tła.
UsuńAż się boję na samą myśl, ile roboty mnie przy tym czeka. Troszkę się boję zaryzykować, że zmienię blog na gorsze, a nie na lepsze...
Pozdrawiam,
Sol
Wystarczy, że wcześniej zapiszesz szablon na dysku, w razie gdyby zmiany sie nie udały zawsze mozesz wgrać stary szablon.
UsuńBardzo fajny wpis, krotki i jajważenijsze informacje, takie lubię. Nigdy nie byłam, teraz moja znajoma w drodze do stambuła, właśnie rpzejeżdzala przez Chrowacje i wstawila kilka zdjęc robionych na tzw szybko na FB - piekne zdjecia: morze turkusowe i gory pokryte lasami - nie to co u mnie: morze+pustynia...
OdpowiedzUsuńChorwacja jest przepięknym krajem!! Byłam w tamtym roku na wczasach i na pewno jeszcze tam wrócę. Jeżeli wybierzecie się powtórnie do Chorwacji, polecam wjechanie na górę św. Jerzego (okolice Makarskiej)Wjeżdża się na sam szczyt samochodem (jazda ekstremalna, nad przepaściami), na wysokość 1762 m. Stamtąd roztaczają się przepiękne widoki. Polecam i pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńBardzo byśmy chcieli wrócić do Chorwacji i to zobaczyć... :) Marzy nam się również obejrzenie rejonu jezior w Plitwicach. W tym roku niestety nigdzie już nie wyjedziemy, ale może uda się za rok... :)
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz... :)
Ja również marzę o zobaczeniu jezior w Plitwicach i wodospadów Kravica i Krka. Może kiedyś zobaczę te cudeńka...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Polecam, zarówno Plitwice jak i Kra (w Krka można się wykąpać w pobliżu wodospadów) koniecznie trzeba zobaczyć!
UsuńSłyszałam, że Chorwacja jest piękna. Koniecznie będę musiała kiedyś się tam wybrać:))
OdpowiedzUsuńZazdrooooszczę :) Nigdy nie byłam jeszcze w Chorwacji.
OdpowiedzUsuńP.S. Nie chcę żeby to zabrzmiało jakoś tak niegrzecznie, ale coś chudziutko wyglądasz! :)
Ech, właśnie nie chudziutko, tylko normalnie (tzn. zwyczajnie szczupło w typowym rozmiarze 38 i małą ilością fałdek tłuszczu na brzuchu)... :( Wtedy, po roku odchudzania, udało mi się wrócić do mojej normalnej wagi, którą wcześniej utrzymywałam przez lata... Niestety w czasie podróży poślubnej przytyłam z powrotem 2 kg (ach, to jedzenie chorwackie... ;p), a potem zimą przytyłam jeszcze więcej. No i znów czuję się gruba. Może Ci się wydaję chuda, bo na nowych zdjęciach widujesz tłustszą wersję mnie. I tak wybieram tylko takie zdjęcia, na których wyszłam w miarę szczupło... ;P No ale dla przykładu na filmie nie mogłam patrzeć na swoją twarz przy zbliżeniach. Wydawało mi się, że okropnie grubo wyglądam. Już mi się drugi podbródek robi! Ale mam potwornie wolny metabolizm i odchudzanie kompletnie mi nie idzie... :(
UsuńPozdrawiam,
Sol
Co Ty mówisz! Naprawdę wyglądasz świetnie i wątpię, by były jakieś zdjęcia, które pokazują inaczej. No, ale chyba taką mamy już my kobiety wrodzoną wadę genetyczną, że nigdy w sumie nie czujemy się idealnie szczupłe i idealnie piękne... no może parę dni w roku. Łatwo jest przytyć, ale potem zrzucić choćby kilogram... Ja ćwiczyłam teraz z Ewą Chodakowską na youtube polecam Ci program skalpel, nie jest bardzo męczący (tzn. na początku jest, ale nie tak jak pozostałe). Brzuszek się ładny robi. Niestety teraz od tygodnia nie ćwiczę, bo chodzę do pracy na magazyn do fabryki i po prostu mi się nie chce, bo jestem zmęczona. Dziś znowu nocka. Jem w dzień i w nocy i nie ciężko wcisnąć mi tyłek i uda w niektóre spodnie...
UsuńNigdy nie chciałam jechać do Chorwacji na wakacje - znajomi mnie przekonali i nie żałuję. Wynajęłam autko na miejscu - piękne widoki!
OdpowiedzUsuńJa się wybieram, wybieram... i do tej pory Chorwacja zawsze przegrywała z Francją czy Włochami. Ale może już w przyszłym roku się uda. Tylko zastanawiam się kiedy najlepiej jechać: druga połowa czerwca czy przełom sierpnia i września?
OdpowiedzUsuńMy byliśmy na początku września i to był dobry moment - odrobinę chłodniej niż w pełni sezonu, choć wciąż upalnie, a do tego mniej turystów i mniejszy tłok. Myślę, że z tych względów jest to lepszy termin. Na pewno tańszy, bo już blisko końca sezonu. Ale w czerwcu pewnie też byłoby super, więc w sumie to zależy już od Twoich osobistych preferencji wyjazdowych... :)
UsuńNiedawno oglądałam zdjęcia z Chorwacji.Od mojego kumpla rodzice byli i jestem pod wrażeniem.Z chęcią bym tam pojechała ale oczywiście wszystko kosztuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A jak ceny? Porównywalne do polskich? Wyższe? Miałem się w tym roku tam wybrać, jednak po podliczeniu kosztów przejazdu (winiety i paliwo) zmieniłem plany. Może w przyszłym roku ;)
OdpowiedzUsuńTwój komentarz wpadł nam z niewiadomych przyczyn do SPAM-u i dość późno go zauważyłam, dlatego odpisuję z takim opóźnieniem...
UsuńCo do cen w Chorwacji:
1. W miejscach mniej uczęszczanych przez turystów jest tanio - tak samo jak w Polsce lub nawet taniej.
2. W kurortach nadmorskich, dużych miastach itp. jest tak samo jak np. w Polsce w górach czy nad morzem - porównywalne ceny do naszych, ale też często zawyżone. Np. w przeliczeniu za filiżankę kawy lub szklankę ice tea płaciło się tam w barze lub kawiarni ok. 10 zł. Myślę, że i u nas nad morzem ceny posiłków są dość wygórowane. Jednak my byliśmy w dużym resorcie hotelowym, a tam jest na pewno drożej niż w małych miejscowościach nadmorskich, gdzie przyjeżdżają głównie chorwaccy turyści. Trudno mi powiedzieć, jakie tam są ceny, ale na pewno porównywalne do polskich, może nawet nieco niższe.
Ogółem: ludzie z południa Polski często jeżdżą do Chorwacji na wczasy, bo uważają, że mają tam lepszy dojazd, cieplejsze morze i ogólnie klimat, a do tego wspanialsze widoki, niż mieliby nad polskim morzem. Czas dojazdu jest dla nich mniej więcej ten sam, więc doskonale ich rozumiem. My jechaliśmy z Warszawy, więc mieliśmy dalej, ale pojechaliśmy samochodem w 4 osoby, więc koszt benzyny się nieco rozłożył. Myślę, że warto jechać większą grupką, bo to wychodzi taniej, a na miejscu jest weselej... ;) No i można sobie jakoś fajnie zaplanować podróż na 2 dni, a po drodze zwiedzić sobie np. Wiedeń i dopiero potem jechać dalej.
Dzięki za info! Planowaliśmy jechać w dwie osoby, do tego ze Szczecina więc równie daleko (jak nie dalej) co z Warszawy. Wiadomo, że zawsze można spróbować kogoś dokooptować do samochodu, ale lepiej na siłę tego nie robić (grozi męczarnią towarzyską :) ).
UsuńPrzyznaję się - zatrzymałam się na etapie, kiedy Chorwacja była kandydatem do UE, nie miałam pojęcia, że już się to stało :) Ten kraj jest bardzo popularny wśród moich znajomych, też planuję go kiedyś odwiedzić. Świetne zdjęcia, miesiąc (a właściwie tydzień :)) miodowy musiał być bardzo udany. Pozdrowienia :))
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam nigdy okazji aby tam pojechać jednak mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni i odwiedzę Chorwację :)
OdpowiedzUsuńwyniki konkursu już były, pisałam o nich w notce tutaj : http://exality.blogspot.com/2013/08/neon-shorts-necklace.html :))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńZ Chorwacji wszyscy wracają zachwyceni - i jestem coraz bardziej pewna tego, że sama kiedyś muszę sprawdzić, dlaczego tak jest :)
OdpowiedzUsuńFantastic!
OdpowiedzUsuńniesamowite zdjęcia, bardzo chciałabym tam kiedyś pojechać :)
OdpowiedzUsuńHej. Bardzo fajne zdjęcia. Zachęcają do podróży. Dzięki za garść informacji.
OdpowiedzUsuńDla wyjeżdżających do Chorwacji to cenne informacje. Sama już wiele zapomniałam, byłam tam lata temu.
OdpowiedzUsuńPS. W odpowiedzi na Twoje pytanie, nie udało mi się uruchomić paska bocznego. Sama miałam w starym szablonie, teraz nic nie zmieniając zniknął. Jak wejdziesz jeszcze raz na mojego bloga, to po prawej stronie jest ukrywający się pasek ze skrótami. I to wszystko co udało mi się zrobić. Niestety też nie działa to u mnie prawidłowo. Niektóre widgety nie są widoczne, inne raz są widoczne, innym razem nie, sama nie wiem od czego to zależy.
Dzięki za info. Szkoda, że to tak działa. Strasznie mi się podobają te widoki dynamiczne, ale żal mi rezygnować całkowicie z paska bocznego... :( Najlepiej znać HTML i samemu napisać sobie szablon...
UsuńW Chorwacji jest morze, góry i prawie pewna pogoda a wszystko to na wybrzeżu:).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest zbyt daleko na weekendowe wypady.
Pojechał ekspert / ekpertka i zdziwiony że napoje do kolacji płatne ... w większości hoteli poza formułą all inclusive napoje do obiadokolacji są płatne! to że niektóre hotele serwują za darmo wodę jest tylko i wyłącznie ich dobrą wolą. A leżaki są płatne w większości miejsc na świecie, chyba że hotel posiada prywatną plaże, i także wykaże się dobrą wolą.
OdpowiedzUsuńps. trafiliśmy na ten blog poszukując ciekawych rzeczy o Chorwacji, do której się wybieramy, a tutaj nie znaleźliśmy nic, o czym byśmy sami nie wiedzieli / nie domyślali się. Takie masło maślane....
Po pierwsze: NIKT się tu za eksperta nie uważa. W wielu miejscach na blogu podkreślamy wyraźnie, że jesteśmy amatorami, opisujemy wszystko z własnej perspektywy, nie mając wykształcenia turystycznego ani fachowej wiedzy na dany temat. Wystarczyło włożyć minimum wysiłku w przeczytanie jakichkolwiek informacji o autorach bloga lub o samym blogu.
UsuńPo drugie: piszemy głównie dla osób takich samych jak my - nie ekspertów, tylko przypadkowych osób, które planują jakiś wyjazd, nie mając pojęcia o tym, gdzie jadą i z czym to się wiąże, a chcą dowiedzieć się najbardziej podstawowych rzeczy, które im w tej podróży pomogą. Większość osób chce wiedzieć o takich sprawach jak ta, że w hotelach w danym kraju za coś (choćby napoje do obiadu) płaci się dodatkowo, bo w Polsce na ogół się tego nie robi (nocowałam w wielu hotelach i gospodarstwach agroturystycznych w Polsce i NIGDY się z czymś takim w naszym kraju nie spotkałam). Dla kogoś, kto wyjeżdża po raz pierwszy do Chorwacji, jest to dość istotna informacja, bo pomaga w zaplanowaniu podróżnych wydatków.
Po trzecie: proszę sobie sprawdzić w słowniku znaczenie terminu "masło maślane", bo ewidentnie go Pan(i) nie rozumie.
Po czwarte: gratuluję dodania pierwszego złośliwego komentarza w moim blogu. Piszę go już od prawie 4 lat i nigdy dotąd nie zdarzyło się, by ktoś napisał tu w komentarzu coś, co jawnie obrażałoby mnie lub mojego męża. Może być Pan(i) z siebie dumny(a)!
Po piąte: nie mam w zwyczaju traktować poważnie osób, które obrażają innych anonimowo. Jeżeli jeszcze raz doda Pan(i) złośliwy komentarz na mojej stronie, proszę się podpisać swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem, bo inaczej nie przebrnie on przez moderację i nie zostanie opublikowany. Proszę nie marnować mojego cennego czasu. Jeżeli ma Pan(i) ochotę na złośliwości, proszę je skierować w inną stronę. Jeżeli natomiast jest Pan(i) ekspertem w dziedzinie turystyki, to zapraszamy do kulturalnego komentowania naszych postów i podawania w nich fachowej wiedzy na dany temat. My będziemy za to wdzięczni, a nasi Czytelnicy na pewno będą zadowoleni, że mogą skorzystać z dodatkowych informacji.
Nie spodziewałam się, że nawet w takich miejscach w Internecie znajdę hejterow.
UsuńBlog cudowny i bardzo sympatyczny. Jadę do Chorwacji drugi raz i w sumie nigdy nie wiedziałam, że napoje są dodatkowo płatne.
Ba, byłam w Grecji, we Włoszech, na Węgrzech i jakoś cholera nigdy się z tym nie spotkałam, więc złośliwość zupełnie nieuzasadniona.
Blog nie jest pisany przez pożal się Cejrowskiego (którego nie znoszę), tylko parę, która podróżuje jak zdecydowana większość Polaków, więc i informacje do mnie trafiają.
Jak jesteś taką zajebistą znawczynią to podziel się wiedzą, a nie hejtuj. Będę wdzięczna za dodatkowe informacje. Ale z hejtem... Proszę wynoś się.
Uwielbiam Chorwację. Byłam kilka lat temu na wycieczce objazdowej i zakochałam się w tym pięknym kraju. Dubrownik, Trogir i Spilt to miasta, które zrobiły na mnie największe wrażenie.
OdpowiedzUsuń