Please do not copy our work - photos and text.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Ten post nie jest sponsorowany
Funpark Digiloo w Warszawie reklamuje się jako największa sala zabaw dla dzieci w stolicy. Nie wiemy, czy faktycznie jest tą największą, bo nie odwiedziliśmy wszystkich, ale wydaje nam się to bardzo prawdopodobne.
Na pewno jest to miejsce bardzo duże (i wysokie), z dość zróżnicowanymi atrakcjami dla dzieci w różnym wieku. Znajdzie się tutaj zarówno coś dla maluszków, jak i dla przedszkolaków czy starszaków w wieku szkolnym. Dostępnych jest również kilka różnych salek urodzinowych, a z tego, co zaobserwowaliśmy, faktycznie są one wykorzystywane przez rodziców jako miejsca odpowiednie do zorganizowania imprez urodzinowych dla mniejszych i większych grup dzieci. My pojawiliśmy się tam niejako przypadkowo - byliśmy w okolicy, mieliśmy trochę czasu, więc postanowiliśmy wpaść tam na godzinę z naszym Włóczykijątkiem i zaserwować córze trochę rozrywki. Ponieważ mieliśmy ze sobą aparat fotograficzny, przy okazji obfotografowaliśmy trochę wnętrze sali. Na naszym fanpage'u na Facebooku zapytaliśmy później, czy ktoś byłby zainteresowany krótką recenzją takiego miejsca, a że było zainteresowanie tego rodzaju postem, postanowiliśmy go opublikować.
Adres Funparku Digiloo:
ul. Merliniego 2
02-511 Warszawa
m.kulbicka@digiloo.pl
tel. +48 22 854 00 44
Plusy Funparku Digiloo:
Głównymi plusami tego miejsca są na pewno jego wielkość oraz ilość znajdujących się wewnątrz atrakcji dla dzieciaczków w różnym wieku. Nasza 3-latka bawiła się tam świetnie, choć wydaje nam się, że najwięcej frajdy będą tam mieć starszaki. Jest tam bowiem sporo miejsc zabaw znajdujących się na pewnej wysokości - długich zjeżdżalni, podestów do wspinania się itp., na które maluchy nie będą w stanie wdrapać się samodzielnie. Jednak nawet najmłodsi nie zaznają tam nudy - przygotowano specjalne miejsca z piłeczkami i zabawkami dostosowanymi dla maluszków. Plusem jest również to, że opiekunowie wchodzą do wnętrza za darmo - płaci się tylko za godzinę bądź dłuższy czas pobytu dziecka/dzieci. Miejsce to jest także po prostu na tyle wielkie, że nie ma tu raczej problemu ze zbyt dużą ilością wpadających nie siebie szkrabów. Każdy znajdzie coś dla siebie. Na pewno bardzo dużym pozytywnym aspektem tej sali jest także możliwość zorganizowania w niej imprezy urodzinowej dziecka.
Głównymi plusami tego miejsca są na pewno jego wielkość oraz ilość znajdujących się wewnątrz atrakcji dla dzieciaczków w różnym wieku. Nasza 3-latka bawiła się tam świetnie, choć wydaje nam się, że najwięcej frajdy będą tam mieć starszaki. Jest tam bowiem sporo miejsc zabaw znajdujących się na pewnej wysokości - długich zjeżdżalni, podestów do wspinania się itp., na które maluchy nie będą w stanie wdrapać się samodzielnie. Jednak nawet najmłodsi nie zaznają tam nudy - przygotowano specjalne miejsca z piłeczkami i zabawkami dostosowanymi dla maluszków. Plusem jest również to, że opiekunowie wchodzą do wnętrza za darmo - płaci się tylko za godzinę bądź dłuższy czas pobytu dziecka/dzieci. Miejsce to jest także po prostu na tyle wielkie, że nie ma tu raczej problemu ze zbyt dużą ilością wpadających nie siebie szkrabów. Każdy znajdzie coś dla siebie. Na pewno bardzo dużym pozytywnym aspektem tej sali jest także możliwość zorganizowania w niej imprezy urodzinowej dziecka.
Nie robiliśmy dużo zdjęć, ponieważ nie chcieliśmy uwieczniać na nich twarzy cudzych pociech. Staraliśmy się robić takie fotki, na których dzieci nie będzie widać wcale lub będą widoczne tylko z daleka. Nie było to łatwe, bo kręciło się tam sporo dzieciarni. Mamy nadzieję, że dzięki naszym fotografiom można sobie ogólnie wyobrazić, jak wygląda sala zabaw wewnątrz i czego można się tam spodziewać.
Minusy Funparku Digiloo:
Wydaje nam się, że głównym minusem tej sali zabaw są obowiązujące w niej ceny. Dokładny i zawsze aktualny cennik można znaleźć >>TUTAJ<<. Wiadomo - stolica to stolica, każdy zdaje sobie sprawę z tego, że Warszawa nie jest tanim miastem. Ale tu cena za godzinę zabawy wydaje nam się stosunkowo wysoka, a dodatkowo nie spodobało nam się również to, że dopłaca się za każdą minutę przekroczonego czasu, podobnie jak np. na basenie (po upływie 1 godziny system automatycznie nalicza 0,40 zł za każdą kolejną minutę pobytu, a po upływie 2 godzin - 0,30 zł za każdą kolejną minutę). Wydało nam się to lekką przesadą. Trudno przecież pojawić się w okolicy kasy biletowej niemal co do minuty w ciągu opłaconej godziny. Dzieci są nieprzewidywalne, a maluchy nie zawsze chcą słuchać rodziców, kierujących je w stronę wyjścia. Zapewne rzadko się zatem zdarza, żeby ktoś nie dopłacał tam jakiejś kwoty, gdy wychodzi z sali. Do tej pory bywaliśmy tylko w takich funparkach, w których płaciło się określoną kwotę przy wejściu, a czas pobytu wewnątrz nie był limitowany - można było tam siedzieć choćby cały dzień. Tutaj zaskoczyło nas to, że nie tylko płaci się od godziny, ale jeszcze dopłaca się za przekroczenie kilku minut czasu. Pewnym drobnym minusem tego miejsca jest jeszcze to, że zdecydowanie więcej frajdy będą tu mieć starszaki niż maluchy. Jest to jednak raczej standardowa cecha większości dużych sal zabaw, więc trudno się temu dziwić i uważać to za duży mankament tego miejsca.
Podsumowanie
Ogólnie miejsce oceniamy pozytywne - atrakcji dla dzieciaków jest tu naprawdę dużo, są bardzo zróżnicowane i ciekawe. Zwłaszcza starszaki powinny być zachwycone. Jeżeli cena nie gra dla kogoś roli i zależy mu na dobrej zabawie i radości dziecka, które pobawi się w nowym miejscu, raczej będzie zadowolony z odwiedzin w Funparku Digiloo.
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
Faktycznie, obiekt gigant. Widać jednak dbałość o bezpieczeństwo dzieci i to jest na plus. Podejrzewam, że każde rozbrykane dziecko będzie zachwycone wizytą w takim miejscu. Niestety, tak jak piszesz- droga to atrakcja.
OdpowiedzUsuńTe rybie ogony robią wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńMieszkam w Warszawie i nie znałam tego miejsca -chyba dlatego, ze nie mam dzieci :)
OdpowiedzUsuń