Use Google Translate, if the article you have chosen has not been translated yet:

15.07.2018

Słowianie, Wikingowie i rzeka, czyli I Dzień Muchawki - nasze wrażenia [The first Muchawka River Day - our impressions]


Please do not copy our work - photos and text. 
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)




I Dzień Muchawki uświetniła impreza rodzinna zorganizowana przez Stowarzyszenie Nasze Iganie, która bardzo przypadła nam do gustu. Na pewno odwiedzimy ją w kolejnych latach, jeżeli będzie wydarzeniem cyklicznym. Dlaczego? Po prostu warto! Spływ kajakowy, obserwacje astronomiczne przy użyciu specjalistycznego sprzętu, wioska słowiańska, bitwa Wikingów, a nawet produkcja świeżo tłoczonego oleju - to tylko część atrakcji, które udostępniono uczestnikom. 

O rzece Muchawce pisaliśmy Wam już w poprzednich latach. Pokazaliśmy w blogu wiele zdjęć rzeki i siedleckiego Zalewu Muchawka (link >>TUTAJ<<). Dzisiaj skupimy się zatem na samym wydarzeniu. A było ono wyjątkowo interesujące, bo - jak już wspomnieliśmy na wstępie - towarzyszył mu szereg niecodziennych rozrywek. Rozpoczął je kajakowy spływ wzdłuż rzeki. Trochę zazdrościliśmy uczestnikom wzięcia w nim udziału. Planujemy to nadrobić w przyszłym roku. Drugim etapem imprezy był piknik rodzinny, który pokażemy Wam nieco dokładniej. Odbył się nad rzeką, w Nowych Iganiach, dokładnie obok trasy wiodącej do Siedlec, tuż przed graniczną tablicą przy wjeździe do miasta. 





Wioska słowiańska przygotowana przez członków Mazowieckiego Sojuszu Grup Rekonstrukcyjnych przyciągała wzrok już z daleka... Wyglądała jak żywcem przeniesiona do współczesności z dawnych czasów.
















Nasze Włóczykijątko nie było w stanie odmówić sobie przyjemności przymierzenia historycznego hełmu. Alicja była też absolutnie zachwycona możliwością walki na miecze z innymi dziećmi, a także uczestniczenia w dawnych zabawach. Z prawdziwym zainteresowaniem obserwowała także bitwę Wikingów, którą zaprezentowała grupa rekonstrukcyjna.

- Oprócz tego, że robiliśmy pokazy walki, można było się z nami posiłować na linę, pograć w średniowieczne gry, można sobie z nami zrobić zdjęcie, przymierzyć strój wojownika, przekonać się, ile waży hełm i ile taki prawdziwy jednoręki miecz naprawdę ważył, bo krążą legendy, że one były ciężkie i nieporęczne, a to jest nieprawda. I Przede wszystkim można się tu przekonać, że Wikingowie nigdy nie nosili rogów na hełmach. To jest ta legenda, którą my regularnie burzymy i która jest absolutną nieprawdą  - powiedział nam Sigurd - jeden z Wikingów z grupy rekonstrukcyjnej.




























Tata Włóczykij wraz z córą postanowili również skorzystać z możliwości próby staranowania grupy uzbrojonych Wikingów. Sami się przekonajcie, które z nich miało więcej szczęścia... ;) 




Podczas imprezy można było również skorzystać ze specjalistycznego sprzętu do obserwacji nieba. Ogromne teleskopy umożliwiały podglądanie słońca. Niestety, pogoda nam pod tym kątem nie sprzyjała, bo co chwilę słońce przesłaniały olbrzymie chmury, a sam sprzęt jakoś zapomnieliśmy uwiecznić na fotografiach. Chyba za mocno zajęło nas pieczenie kiełbasek w ognisku, z jednoczesnymi próbami upilnowania dziecka, by nie wywołało pożaru, bo z rozkoszą dorzucało do ognia kolejne porcje wysuszonej trawy zebranej na łące... ;)



Zrobiliśmy jednak zdjęcia innej atrakcji tego wieczoru - procesowi produkcji oleju rzepakowego. Świeżo wytłoczony olej bardzo smakował naszej córce, która zafascynowana była całym procesem jego produkcji. Buteleczkę gotowego produktu zabraliśmy ze sobą do domu. Byliśmy pod wrażeniem jego smaku - jest zupełnie inny niż smak oleju kupionego w sklepie. Naprawdę smakuje świetnie! :)





Imprezę serdecznie polecamy wszystkim, zwłaszcza rodzinom z dziećmi, bo naprawdę będą się tam bawić znakomicie. Nasze Włóczykijątko spędziło mnóstwo czasu także przy stoisku Polskiego Klubu Ekologicznego Koła "Podlasie" w Siedlcach, który przygotował różne atrakcje dla najmłodszych. Byliśmy nad rzeką przez 3,5 godziny, a gdy zbieraliśmy się do odjazdu, Ala powiedziała nam z żalem w głosie: "Mamuś! Tatuś! Ale przecież my dopiero co przyjechaliśmy"! :D 

Podsumowując: jeżeli będziecie mieli okazję się tam wybrać w kolejnych latach - nie wahajcie się! Warto.  Dzień Muchawki to wydarzenie warte świętowania, a sama Muchawka, choć jest dość mocno zarośniętą i niedużą rzeczką, również prezentuje się zjawiskowo... Weźcie ze sobą koce i kosze piknikowe, a na pewno nie pożałujcie.





****

UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.

Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane...  ;)

By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Pamiętaj, że wszystko, co napiszesz, może zostać skierowane przeciwko Tobie! :D No dooobra, żartujemy... Z góry dziękujemy za poświęcony czas i dodanie komentarza. Pojawi się on pod postem po zaakceptowaniu przez moderatora. Prosimy: nie SPAM-ować!

[Thank you for your time and adding a comment. It will appear under post after approval by a moderator. PLEASE DO NOT SPAM!]

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Polecamy szybką i wygodną rezerwację wybranych miejsc noclegowych przez Internet w edom.pl: