Please do not copy our work - photos and text.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Będąc w drodze na nasze dwutygodniowe wczasy we Włoszech, zatrzymaliśmy się na nocleg w przepięknej miejscowości Essing w Niemczech. Ponieważ podróżowaliśmy z 2-letnim dzieckiem, musieliśmy rozłożyć sobie podróż na dwa dni - dłuższa byłaby zbyt męcząca dla Włóczykijątka. Umożliwiło nam to dodatkowe zwiedzenie dwóch ciekawych miejsc, z których pierwszym jest właśnie miasteczko Essing - maleńkie, ale bardzo stare i wyjątkowo urokliwe, co staraliśmy się pokazać na przywiezionych stamtąd fotografiach.
Essing jest rozciągnięte wzdłuż dwóch rzek i znane m. in. z dwóch mostów. Pierwszy z nich (widoczny na zdjęciu powyżej) znajduje się tuż obok miasteczka, nad rzeką Altmühl. Zaraz za nim można zobaczyć zabytkową, częściowo drewnianą bramę wiodącą na miejski rynek. Po drugiej stronie mostu biegnie ścieżka, wzdłuż której stoją nietypowe pomniki. To tzw. Kunstweg, czyli dosłownie "droga sztuki". Można tam podziwiać współczesne rzeźby rozmaitych artystów.
Piękno rzeki z krystalicznie czystą, choć pokrytą rzęsą wodą, z małymi domkami i ogródkami ciągnącymi się wzdłuż brzegu, a także robiącym wrażenie pasmem górskim o wyjątkowym kształcie - naprawdę zapiera dech w piersiach. Jakby tego było mało, nad miastem, wśród górskich szczytów, można wypatrzeć mury zamku Randeck z XI wieku.
Tuż za miastem znajduje się drugi z wspomnianych wcześniej mostów. Ten jest znacznie większy i podobno należy do najdłuższych drewnianych mostów w Europie. Postawiono go nad Kanałem Men-Dunaj oraz drogą szybkiego ruchu. Faktycznie, jest bardzo długi, "pofalowany", a przejście przez niego zajmuje sporo czasu. Pod nim dość często przepływają łodzie, a po jego drugiej stronie znajduje się mała łąka i malowniczy las. Ponadto roztacza się stamtąd piękny widok na znajdujące się w oddali ruiny zamku. Przed wejściem na most postawiono imponującą ilość drogowskazów i tablic. Niestety wszystkie figurujące tam napisy są niemieckojęzyczne. Mamy jednak nadzieję, że wśród Czytelników bloga są osoby władające tym językiem, które uznają nasze fotografie tablic za przydatne.
Temu niezwykłemu, powyginanymi w nietypowy sposób mostowi lokalni mieszkańcy nadali nazwę "Tatzelwurm", tzn. robak z pazurami. Nazwa ta nawiązuje do lokalnego stworzenia, w którego istnienie wierzą alpejscy górale. Jest to częścią miejscowego folkloru. Zwierzę to (prawdopodobnie płaz lub gad) uznawane jest ponoć przez niektórych ludzi za realnie istniejące. Interesują się nim kryptozoolodzy, którzy wciąż poszukują go i pragną udowodnić jego istnienie w Alpach.
Wracając do miasteczka, zauważyliśmy, że lokalni mieszkańcy mają ogromne upodobanie do dekorowania ogrodów w nietypowy sposób. Można tam zatem napotkać wszelkiego typu rzeźby, pomniki czy figurki, a nawet o wiele bardziej oryginalne ozdoby. Uliczki są tam dość wąskie, a wiele budynków tej miejscowości postawiono tuż pod masywnymi górami.
W Essing nie brakuje również obiektów zabytkowych, o dużym znaczeniu historycznym. Te najważniejsze zostały ozdobione tablicami wyjaśniającymi dawne przeznaczenie budowli. Niektóre wyglądają dość niepozornie i niezbyt mocno rzucają się w oczy. Wśród nich na wyróżnienie zasługuje piękny kościół. Na rynku znajduje się fontanna, za którą zlokalizowano Informację Turystyczną. Niestety my wybraliśmy się tam na spacer dość późnym sobotnim popołudniem, więc drzwi budynku były już na głucho zamknięte... ;)
Mamy szczerą nadzieję, że zachęciliśmy kogoś do odwiedzenia tego miejsca osobiście. Nam miasteczko spodobało się tak bardzo, że uznaliśmy je natychmiast za miejsce, w którym moglibyśmy zamieszkać. Dodamy, że w hotelu, w którym nocowaliśmy, mieszka i pracuje sporo Polaków. Sam hotel postaramy się Wam natomiast pokazać i lekko zrecenzować w kolejnym artykule.
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
Kolejne super miejsce, jakie pokazujecie! Zazdroszczę tych podróży!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że to konkretne miejsce podobało mi się chyba najbardziej z całego wyjazdu. Sielska atmosfera i te piękne widoki... :)
Usuńświetne miasteczko :) wygląda bardzo przyjaźnie, mam nadzieję, że będę je mogła kiedyś odwiedzić.
OdpowiedzUsuńhttp://weronikastaron.blogspot.com/
Urokliwe miasteczko . Kiedy byliście we Włoszech ? Teraz w Europie zachodniej są problemy z imigrantami nie jest bezpiecznie jeździć ani do Włoch ani do Niemiec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Byliśmy we Włoszech w pierwszych dwóch tygodniach września. Wiesz, wszyscy nam mówili, że niebezpiecznie, bo imigranci i trzęsienia ziemi, ale my byliśmy na północy Włoch, a tam ziemia nawet nie drgnęła, a przez całe dwa tygodnie pobytu nie widzieliśmy ani jednego imigranta... ;) I to w żadnym z miejsc, a byliśmy na dwóch campingach i w 3 miastach... :)
UsuńCzyli może nie jest tak tragicznie jak niektóre media pokazują. Choć podobno we Francji polscy kierowcy tirów mają poważne problemy z imigrantami, którzy rzucają do nich kamieniami i czym popadnie., Czyli pewnie są rejony, które są niebezpieczne i takie, które są bezpieczne.
UsuńZazdroszczę Wam tych wakacji we Włoszech. Pogoda Wam się udała?
Też mi się zdaje, że media wyolbrzymiają problem, ale możliwe, że faktycznie dotyczy to innego regionu itp. i dlatego nic nie widzieliśmy... ;) Pogoda była super, codziennie ok. 30 stopni, dopiero ostatniego dnia lało od rana, ale nam to nie przeszkadzało, bo i tak musieliśmy się pakować... ;) Przynajmniej nie żałowaliśmy, że tracimy czas na pakowanie bagaży.
UsuńNiesamowite widoki! Te góry wyglądają obłędnie! :) Super miasteczko :)
OdpowiedzUsuńW Niemczech byłam jedynie przejazdem kilka razy. Pięknie widoki :)
OdpowiedzUsuń