Please do not copy our work - photos and text.
We wish you a nice virtual tour on our blog! :)
Nim skończy się listopad, postanowiliśmy zabrać Was wirtualnie na mały, listopadowy spacer po Berlinie, który odwiedziliśmy na początku tego miesiąca. W poprzednim poście wymieniliśmy najciekawsze miejsca i zabytki, które warto w tym mieście zobaczyć: >>TU LINK<<. Ale zrobiliśmy tam o wiele więcej zdjęć, w związku z czym opowiemy w blogu dokładniej jeszcze o kilku obiektach, które zwiedziliśmy. Nim zabierzemy się za bardziej konkretne artykuły, postanowiliśmy pokazać również zdjęcia samego miasta. A na nich nie tylko te miejsca, które każdy turysta musi w stolicy Niemiec zobaczyć, ale także zwyczajne ulice tej metropolii, okraszone pięknem barwnych, jesiennych liści... Zapraszamy do oglądania! :)
Spacer po Berlinie zaczęliśmy na Dworcu Zachodnim. Dzień był pochmurny i deszczowy, przez co okolica wydała nam się dość ponura. Przeszliśmy przez przejście podziemne, puste, pełne grubych, pomarańczowych kolumn, śmieci, zapachu moczu i nocujących tam bezdomnych. Omal nas to nie odstraszyło. Ale kilka innych miejsc w najbliższej okolicy podobało nam się już bardziej. W chwilę później weszliśmy do autobusu i pojechaliśmy do centrum.
Już po drodze zaskoczyło nas to, że z każdym kolejnym kilometrem miasto wydawało nam się coraz ładniejsze. W centrum byliśmy nim już trochę oczarowani. Chyba każda stolica ma jakiś swój urok, który trzeba czasami odkrywać stopniowo... Zaskoczyło nas również to, jak wiele rowerów jest w tym mieście. Prawie jak w Holandii! Widocznie berlińczycy cenią sobie ten właśnie środek lokomocji.
ALEXANDERPLATZ
i jego okolice
i jego okolice
Berlińczycy są nadzwyczaj tolerancyjni. To w Berlinie odbywa się przecież słynne Love Parade (Parada Równości). Tę tolerancję starają się podkreślać na każdym kroku, co dało się zauważyć nawet na plakatach, oklejających płot otaczający odcinek drogi, na której trwała akurat przebudowa. Płot był bardzo długi, a obrazki dość liczne. Wszystkie miały jednak dość jasny przekaz: pokój, miłość, tolerancja! :)
Czerwony Ratusz i jego najbliższa okolica
Podczas spaceru po mieście, długą chwilę zajęło nam kombinowanie, jak ułożyć sobie plan zwiedzania. Nie zdążyliśmy zrobić tego przed wyjazdem, więc po ulicach tej wielkiej metropolii poruszaliśmy się nieco chaotycznie, zwiedzając różne jej rejony, a co pewien czas wracając w te same punkty... Okazało się jednak, że Włóczykij Rafał świetnie posługuje się mapą miasta. Doskonale orientował się również w komunikacji miejskiej. Gdyby nie on, zgubiłabym się tam błyskawicznie. Włóczenie się po kolejnych dzielnicach okazało się zresztą nadzwyczaj przyjemne. Drzewa okryte szatką różnobarwnych liści sprawiały, że miasto wydawało się bardziej kolorowe. Dzięki temu nawet siąpiący po południu deszcz jakoś nam nie przeszkadzał w zwiedzaniu. Zmęczeni brakiem snu (bo w autokarze nie spało nam się zbyt dobrze) i nieustannym chodzeniem, odpoczęliśmy przez chwilę w kawiarni. Pokrzepieni przepyszną kawą, po wrzuceniu kilku pamiątkowych zdjęć zrobionych w Berlinie na nasze konto na Instagramie, ruszyliśmy w dalszą drogę... :)
W innej części miasta, w okolicy Bramy Brandenburskiej, na płocie odgradzającym od placu budowy odkryliśmy coś, co pokrzepiło nasze serca: zdjęcia różnych atrakcji turystycznych, które można zobaczyć w Polsce! :) Zdjęć było bardzo dużo. Niektórych z pokazanych na fotografiach miejsc sami jeszcze nie znamy. Bardzo nam się podobała ta nietypowa wystawa uliczna, która naprawdę znakomicie promuje rodzimą turystykę. Niemal każdy, kto przechodził obok tego płotu, z zaciekawieniem oglądał te piękne plakaty.
Małe fragmenty Muru Berlińskiego stoją w różnych częściach miasta jako dzieła sztuki. Sam Mur i jego najdłuższe ocalałe fragmenty, w tym najbardziej znany - East Side Gallery - pokażemy jednak w blogu innym razem, ponieważ zrobiliśmy im bardzo dużo zdjęć. Krótko mówiąc - było tam co fotografować...
A jak w ogóle znaleźliśmy się w Berlinie? Niewtajemniczonym wypada w tym miejscu wyjaśnić, iż pojechaliśmy tam, dzięki biletom autokarowym od firmy ECOLINES, oferującej przejazdy międzynarodowe. Polecamy jej stronę na Facebooku: >>LINK<<. W obie strony jechaliśmy nocą, w dość komfortowych warunkach (choć kiepsko nam się spało w pozycji siedzącej). Zwiedzaliśmy miasto przez cały dzień, pomiędzy przejazdami w obie strony. Nie nudziliśmy się w czasie jazdy, głównie dzięki tabletom, które znajdowały się na każdym siedzeniu w autokarach. Słuchaliśmy muzyki i oglądaliśmy filmy... Nasz wyjazd był krótki - nie było nas w domu jedynie 1 dzień i 2 noce. Nie musieliśmy dokupować żadnego noclegu, a udało nam się zobaczyć bardzo dużo. Polecamy taki system zwiedzania! :)
Mamy nadzieję, że mała wirtualna wycieczka po mieście Berlin Wam się podobała. Zachęcamy Was gorąco do odbycia prawdziwej! :) My sami bardzo chcemy w przyszłości zobaczyć to miasto również wiosną lub latem...
****
UWAGA: starszych artykułów szukaj w tematyczno-alfabetycznym Spisie Treści u góry strony.
Na ewentualne pytania postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej. Wszystkie miłe komentarze są przez nas zawsze mile widziane... ;)
By być na bieżąco z naszymi nowymi artykułami, polub stronę bloga na Facebooku: >>link<<. Możesz też "śledzić" nas na inne sposoby - wszystkie opcje znajdziesz w prawej kolumnie bloga (obserwacja kontem Google, Bloglovin', subskrypcja mailowa, konto na portalu nk.pl itp.).
Moja córka często jeżdzi do znajomych i jest bardzo zachwycona miastem, ja jeszcze nie byłam może w okolicach nowego roku w końcu wybiorę się :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś tam pojadę :) Tymczasem jutro kierunek Hanower ale aparatu ze sobą nie zabieram, trzeba załatwić sprawy urzędowe, więc też nie pozwiedzam.
OdpowiedzUsuńPiękna jesienna oprawa! Bardzo fajnie oglądało się zdjęcia, chociaż ten tolerancyjny płot mnie trochę przeraża ;)
OdpowiedzUsuńNas nieco zaskoczył... :D Był bardzo długi, więc rzucał się w oczy.
Usuńpiękne zdjęcia , super relacja .Fajnie że promują Polskę w Berlinie . Przynajmniej wirtualnie mogłam zwiedzić Berlin ;)
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie, ja do tej pory za wiele nie pozwiedzałam i przyjemnością oglądam tego typu fotorelacje!
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Uwielbiam takie podróżnicze wpisy.
OdpowiedzUsuńFajnie pooglądać zdjęcia z Waszej wyprawy :) Już ostatnio pisałam, że Berlin mnie zaciekawił i chciałabym tam pojechać :) Niby nie daleko od Polski a jednak wybrać się jest trudno :)
OdpowiedzUsuńMy się w końcu skusiliśmy, bo dojazd jest teraz świetny i trwa w miarę krótko. Warto się wybrać... :)
UsuńDawno tam nie byłam. ;]
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Piękne zdjęcia. Zachęcają do odwiedzin
OdpowiedzUsuńWspaniale oddaliście atmosferę Berlina późnojesienną porą. Chłodno, szaro, puste ulice, a mimo to miasto tętniące życiem! Wasza fotka z Brandenburgertor w tle jest super :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńMarzę o wyjeździe do Berlina, chociaż na weekend... Twoje zdjęcia jeszcze bardziej mnie zachęciły. ;)
OdpowiedzUsuńpiękny jest ten Berlin, coraz bardziej się w tym utwierdzam i coraz bardziej żałuję, że ciągle mi tam nie jest po drodze. ;) a że moj chłopak już totalnie nie lubi tego miejsca, to raczej za szybko tam nie przyjedziemy. a szkoda. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Super :) piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńW Belinie byłam dwa razy, ale chętnie tam wrócę. Wiele miejsc ze zdjęć widziałam, miło je sobie przypomnieć :)
OdpowiedzUsuń